Dalszy wzrost cen towarów i usług w 2021 roku jest nieunikniony. Pytanie tylko, jaki będzie jego zasięg. Motorem inflacji, oprócz nowych podatków i opłat, będą drożejące paliwa, a także wzmożona konsumpcja, która została odroczona na skutek wprowadzonych obostrzeń. Analitycy Banku Pekao w raporcie „Czas na postpandemiczną odbudowę. Perspektywy na 2021 rok i dalej” prognozują, że w całym 2021 inflacja wyniesie średnio 2,6%.

Większość zapowiedzi dotyczących głębszego drenowania kieszeni konsumenta właśnie weszła w życie. Zapłacimy wyższe rachunki za prąd, podrożeją napoje słodzone, opłaty za wywóz odpadów, abonament RTV i za posiadanie psa. Głębiej sięgną do portfela również właściciele nieruchomości mieszkalnych oraz przeznaczonych na prowadzenie działalności gospodarczej. Dlatego eksperci rankomat.pl sprawdzili jakie podwyżki czekają Polaków w 2021 roku.

Ceny energii elektrycznej w górę - wyższe taryfy, opłata OZE i opłata mocowa

Zgodnie z decyzją Urzędu Regulacji Energetyki (URE) od stycznia 2021 roku obowiązują nowe taryfy dla gospodarstw domowych. Opłaty za energię elektryczną wzrosną średnio o 3,5%. Zatwierdzone przez URE zmiany w najpopularniejszej grupie taryfowej G11 prezentuje poniższa tabela:

podwyzki1

Wyższe taryfy to jednak nie jedyny czynnik wpływający na wysokość tegorocznych rachunków za prąd. Kolejnym elementem jest opłata OZE. Co ciekawe obciążenie to w 2017 r. wynosiło 3,70 zł/MWh netto, w trzech kolejnych latach opłata nie była pobierana (choć była wymieniana na rachunku za energię elektryczną), a w 2021 r. opłata została ustalona na poziomie 2,20 zł/MWh netto, czyli 2,71 zł/MWh brutto.
Pozostając przy trzyosobowym gospodarstwie domowym zużywającym 1.777 kWh rocznie, wprowadzenie opłaty OZE spowoduje wzrost rachunku za prąd o około 4,80 zł w skali roku.

Podatek cukrowy - więcej zapłacimy za napoje słodzone

W 2021 roku naturalnie nie ominą nas podwyżki w sklepach spożywczych. Jednym z elementów wpływających na wzrost cen napojów słodzonych jest podatek cukrowy. Danina ta ma mieć charakter prozdrowotny i wpływać na ograniczenie spożycia cukru przez Polaków. Na podatek cukrowy składają się dwa elementy przeliczane na 1 litr napoju:

  • Opłaty stałej w wysokości 0,50 zł, kiedy w 100 ml napoju zawartość cukru jest niższa lub równa 5 g lub kiedy napój zawiera dowolną ilość substancji słodzącej innej niż cukier.
  • Opłaty zmiennej w wysokości 0,05 zł z każdy gram cukrów powyżej 5 g w 100 ml napoju.

Napoje zawierające substancje aktywne jak tauryna czy kofeina będą dodatkowo objęte opłatą w wysokości 0,10 zł na litr napoju. Zgodnie z przepisami maksymalny podatek na 1 litr napoju nie może przekroczyć 1,20 zł. To jedna z wyższych stawek w Europie. Wyprzedza nas Norwegia, Irlandia, Estonia i Wielka Brytania. Należy przy tym pamiętać, że podatek od napojów słodzonych nie występuje we wszystkich krajach. Daniny nie wprowadzili np. Niemcy, Czesi czy Słowacy.

podwyzki3

Jak wprowadzenie podatku cukrowego wpłynie na ceny na sklepowych półkach?

Wiele zależy od tego czy producenci będą gotowi ponieść część kosztów związanych z podatkiem cukrowym i podzielić się nimi z dostawcami i sieciami handlowymi, zmniejszając tym samym obciążenie samego konsumenta. Analitycy z Credit Agricole w „Kwartalniku agrobiznesu | Zima 2020” postawili hipotezę, że w przypadku całkowitego przerzucenia podatku cukrowego na klienta wzrost cen będzie bardzo zróżnicowany:
około 35% wzrosłyby ceny słodzonych napojów gazowanych o wysokiej zawartości cukru o niskiej cenie za 1 litr zawierające dodatkowo substancje aktywne np. kofeinę,
około 10% wzrosłyby ceny soków, nektarów i innych napojów o zawartości soku wynoszącej min. 20% (naliczany jest wtedy tylko zmienny element podatku),
nieznacznie mniejszy względny wzrost cen miałby miejsce w przypadku napojów energetycznych, które charakteryzują się relatywnie wysoką ceną za 1 litr.
Hipotetyczny wzrost cen poszczególnych napojów słodzonych przy założeniu całkowitego przeniesienia podatku cukrowego na konsumenta oraz przy niezmienionym składzie napojów prezentuje poniższy wykres:

podwyzki2

Opłata od „małpek" czyli wyższa cena za alkohol w małych butelkach
Od 1 stycznia 2021 roku zacznie obowiązywać opłata od małpek, czyli alkoholi w butelkach mniejszych niż 300 ml. Danina ta obciąży hurtowników zaopatrujących sklepy w napoje alkoholowe tego typu. Ostatecznie dodatkowy koszt zostanie prawdopodobnie przeniesiony na konsumenta. Co ważne, opłata nie będzie dotyczyć sprzedaży alkoholu przeznaczonego do spożycia na miejscu.
Wysokość opłaty ustalono na poziomie 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu, który sprzedawany będzie w opakowaniach nieprzekraczających 300 ml. Przykładowo oznacza to wzrost ceny o:

  • 0,75 zł w przypadku 250 ml wina 12%,
  • 1 zł w przypadku 100 ml wódki 40%
  • 2 zł w przypadku 200 ml wódki 40%,
  • 3,5 zł w przypadku 200 ml śliwowicy 70%.

Jak wynika z badania firmy Synergion „Dokąd płynie mała wódka” liczbę osób spożywających każdego dnia alkohol w małych butelkach można szacować łącznie na 3 mln. Nowa danina dotknie zatem istotną grupę konsumentów, a wzrost ceny 100 ml „małpki” o 1 zł generować może 3 mln zł dodatkowych wpływów podatkowych dziennie.

Podatek od nieruchomości - maksymalne stawki w górę

Zgodnie z obwieszczeniem Ministerstwa Finansów w 2021 roku obowiązywać będą nowe stawki maksymalne podatku od nieruchomości. Właścicieli lokali może czekać około 4% podwyżka. To jednak stawka maksymalna i nie wszystkie gminy muszą zdecydować się na wykorzystanie jej w pełnym wymiarze.

Właściciele nieruchomości mieszkalnych mogą zostać obciążeni maksymalnym podatkiem wynoszącym 85 gr za metr kwadratowy. Przedsiębiorcy mogą zapłacić nawet 24,84 za metr kwadratowy, co stanowi wzrost o 94 gr w stosunku do 2020 roku.

- Zaobserwowana tendencja nie napawa optymizmem, szczególnie że wzrostowi kosztów życia towarzyszy nie najlepsza sytuacja gospodarcza w kraju. Co prawda bezrobocie utrzymuje się nadal na relatywnie niskim poziomie, ale trudno przewidzieć, jak zachowa się rynek pracy, kiedy wygasną wszystkie programy pomocowe. Dokładając do tego niepewność związaną z zakończeniem pandemii i powrotem gospodarki do „normalności” perspektywy na udany 2021 rok w dalszym ciągu są mgliste – komentuje Bartłomiej Borucki, ekspert rankomat.pl.