Z inicjatywy władz miasta i powiatu skwer w pomiędzy ul. Poznańską, Fabryczną i Staropoznańską już oficjalnie nosi nazwę "Pamięci Bitwy pod Mątwami w 1666 roku". Wówczas nie była to część Inowrocławia, a jak podają różne źródła historyczne teren bitwy to okolice wsi Mątwy po obu stronach rzeki Noteć.

- Ku przestrodze, a tak bardzo świat tej przestrogi potrzebuje. Tak bardzo cierpimy z powodu tego, co się dzieje, zarówno za granicą - na wszystkich frontach, ale także w naszym kraju. W naszym kraju też nie jest "wesoło". Nie jesteśmy zgodnym narodem, który widzi cel rozwoju tego kraju, jego bezpieczeństwa, umiejscowienia na mapie Europy, ale i nie tylko, na mapie świata. Niestety wyścig trwa, może nie o zbrojenia, ale o władzę i bardzo mi przykro, że to będzie przyświecać zazwyczaj odwiedzaniu tego pomnika - mówiła Wiesława Pawłowska, starosta inowrocławski.

Pojawiła się już inicjatywa pobudowania w tym miejscu pomnika, którego zarys zaprezentowano podczas dzisiejszej uroczystości.

- Ten pomnik, który ma powstać w przyszłym roku ma być symbolem, ale też odniesieniem do rzeczywistości. Chociaż od tamtych wydarzeń minęło niemal 360 lat, to pamięć o nich jest ciągle obecna. Dzisiejsi historycy szacują, że w tej bratobójczej walce zginęło ponad 2,5 tysiąca żołnierzy. Nazywana jest najkrwawszą bitwą na ziemiach polskich w XVII wieku i choć formalnie jedna ze stron osiągnęła zwycięstwo, to w rzeczywistości przegrała Rzeczpospolita szlachecka - przypomniał Arkadiusz Fajok, prezydent Inowrocławia, który dodał, że w wojnach polsko-polskich nigdy nie ma wygranych, bo zawsze przegrywa cały naród.

Oprawę artystyczną niedzielnej uroczystości uświetnił występ Zespołu Muzyki Dawnej "Schola Cantorum Inovroclaviensis" pod kierownictwem Danuty Szymy i Izabeli Szymy-Wysockiej.