W raporcie o stanie powiatu za 2024 rok znalazł się m.in. opis inwestycji związanej z utworzeniem domu dla matek z małoletnimi dziećmi oraz kobiet w ciąży przy ulicy Poznańskiej w Inowrocławiu. Placówka jednak, z powodu braku zainteresowania ze strony samorządów i osób prywatnych, przez kilka miesięcy stała pusta. Ostatecznie budynek przekształcono w dwa domy dziecka.

- Jeśli mówimy, że ten raport to kompendium wiedzy o stanie powiatu, to muszę się z tym nie zgodzić. To bardzo subiektywna ocena przedstawiona z perspektywy zarządu. Słuchając informacji o dwóch nowych domach dziecka, zabrakło mi wyjaśnienia, skąd w ogóle wzięła się potrzeba ich powstania. Odniosłem wrażenie, że była to decyzja wojewody. Nie padło też ani jedno słowo o tym, że inwestycja w dom dla samotnych matek zakończyła się porażką – nie tylko pod względem efektu końcowego, ale całego procesu: od planowania, przez realizację, aż po zamknięcie placówki. Uważam, że należy o tym mówić. Raport nie powinien ograniczać się wyłącznie do sukcesów i statystyk, ale także pokazywać to, co się nie udało – a to, bez wątpienia, się nie udało - skomentował Bartosz Krajniak z "Naszych Kujaw".

Przypomnijmy, że budowa domu dla samotnych matek kosztowała ponad 10 milionów złotych. Po fiasku pierwotnej koncepcji, ze względu na trudną sytuację w systemie pieczy zastępczej w powiecie inowrocławskim, zdecydowano o zmianie przeznaczenia obiektu.

- Uważam za wielką wygraną fakt, że pozyskaliśmy środki na budowę wspaniałego ośrodka, który z czasem stał się domem dla dzieci odebranych rodzinom i objętych pieczą zastępczą. Całe wyposażenie i sprzęt zostały w pełni wykorzystane, nic się nie zmarnowało. Myślę, że majątek powiatu wzrósł o około 12 milionów złotych, z czego 10 milionów pochodziło ze środków państwowych - odpowiedziała starosta Wiesława Pawłowska.

Warto zaznaczyć, że procedury związane z dofinansowaniem inwestycji nie zostały jeszcze zakończone. Wojewoda kujawsko-pomorski wydał decyzję o zwrocie dotacji przyznanej na utworzenie i wyposażenie domu samotnej matki. Ostateczną decyzję w sprawie ewentualnego zwrotu ponad 700 tys. zł podejmie Ministerstwo Finansów. Do tematu będziemy wracać.