Trzej migranci zatrzymani w Mogilnie to obywatele Bangladeszu, Nepalu i Indonezji. Przebywali w Polsce nielegalnie, jednak po zatrzymaniu zostali jedynie pouczeni o konieczności niezwłocznego opuszczenia Polski oraz strefy Schengen.

- Po przeprowadzeniu formalności zostali zwolnieni i opuścili pomieszczenia służbowe. Ich wyjazd zostanie odnotowany w bazach danych Straży Granicznej - mówi nam ppor. Konrad Szwed z zespołu prasowego Komendy Głównej Straży Granicznej.

Dwaj pozostali cudzoziemcy, obywatele Indonezji, otrzymali decyzje zobowiązujące ich do opuszczenia Polski w ciągu 30 dni.

- Nałożono na nich również zakaz wjazdu do Polski oraz innych krajów strefy Schengen przez najbliższe sześć miesięcy - dodaje Konrad Szwed.

Po zakończeniu procedur administracyjnych także oni, podobnie jak pozostali zatrzymani, opuścili siedzibę służb. W praktyce oznacza to, że mimo zatrzymania, wszyscy migranci zostali zwolnieni - z dokumentami w ręku i jedynie formalnym obowiązkiem opuszczenia kraju. Nie trafili do żadnego ośrodka dla cudzoziemców. Wszystko wskazuje na to, że mogli po prostu udać się, dokąd chcieli.

Czy takie działania mają realny skutek w walce z nielegalną migracją?