Trzy tygodnie temu tymczasowo funkcję Prezydenta Miasta Inowrocławia objął - z partyjnego nadania odchodzącej w niesławie ekipy PiS - pan Marek Słabiński. Od pierwszych godzin swojego urzędowania wykazywał on jedynie dwa cele swojej aktywności przy al. Ratuszowej 36: budowanie swojej własnej rozpoznawalności oraz dezawuowanie wieloletniego Prezydenta Ryszarda Brejzy i jego współpracowników. W tym drugim aspekcie od samego początku skupił swoją uwagę na mnie, chcąc jednoznacznie zdyskredytować mnie w oczach opinii publicznej przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi.

Dotychczas pomijałam milczeniem liczne osobiste wycieczki pod moim adresem, jakie padały ze strony pana Słabińskiego. Uważam bowiem, że jedynie mali ludzie, nie posiadający faktycznych kompetencji i umiejętności zajmowania się sprawami publicznymi, budują swoją pozycję na szkodzeniu reputacji swoich adwersarzy, a ja nie zamierzałam i nie zamierzam zniżać się do podobnego poziomu. Kiedy jednak pisowski Komisarz z najważniejszej w naszym mieście trybuny, podczas sesji Rady Miejskiej publicznie uderza we mnie osobiście, chcąc wprowadzać w błąd Radę i Mieszkańców Inowrocławia, nie mogę nie zabrać w tej sprawie głosu.

Pan Marek Słabiński od pierwszych godzin swojego urzędowania usiłował znaleźć formułę pozwalającą mu na zwolnienie mnie z wykonywanej pracy. Nie przyjmował do wiadomości, że moje odejście z Urzędu Miasta - w związku z wyborem Pana Ryszarda Brejzy do Senatu RP - a następnie podjęcie pracy w PGKiM odbyło się w pełnej zgodności z przepisami prawa i na mocy porozumienia z dotychczasowym pracodawcą. W formule powszechnie stosowanej na rynku pracy. Przez blisko trzy tygodnie swojego „urzędowania" poświęcił zdecydowaną część swojej energii i czasu na próby wzbudzenia oburzenia opinii publicznej warunkami mojego zatrudnienia, jak i usunięcia mnie z zajmowanego stanowiska. Zwracam uwagę, że będąc od wielu lat pracownikiem samorządowym składałam corocznie oświadczenia majątkowe, które w jawny, rzetelny i transparentny sposób zawierały informacje o moim wynagrodzeniu z tytułu pełnienia funkcji Zastępcy Prezydenta Miasta. Nigdy nie ukrywałam swojego stanu posiadania, a swoją pracę zawsze traktowałam, traktuję i będę traktowała, jako zobowiązanie do wytężonego wysiłku na rzecz Mieszkańców i całej inowrocławskiej wspólnoty samorządowej.

Nie przyjmując do wiadomości oczywistych faktów, a zarazem dążąc jednoznacznie do zdyskredytowania mnie w oczach opinii publicznej, pan Marek Słabiński podjął decyzję o dyscyplinarnym rozwiązaniu umowy pomiędzy mną a Gminą Miastem Inowrocław, co odbyło się z jawnym pogwałceniem norm prawa pracy i będzie miało swój nieuchronny finał na sali sądowej. Na ironię zakrawa fakt, że owa decyzja pana Słabińskiego została podjęta kilka godzin po upublicznieniu decyzji Wojewody Kujawsko-Pomorskiego o odwołaniu pana Słabińskiego z pełnienia funkcji Prezydenta Inowrocławia. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że decyzja ta miała być jedynym „sukcesem" jego i jego środowiska politycznego.

Zdając sobie sprawę z metod i charakteru działań, jakie zostały wobec mnie zastosowane, oświadczam, że podejmę zdecydowane i stosowne kroki prawne w odniesieniu do pana Marka Słabińskiego, ale także do każdej osoby, która publicznie będzie usiłowała podważać moją uczciwość i dobre imię.

Minione trzy tygodnie urzędowania partyjnego nominata doskonale ilustrowały, jak ważne jest powierzanie losów naszego Miasta w ręce ludzi kompetentnych i oddanych samorządowi, a nie własnym interesom. Niech zbliżające się Święta przyniosą nam wszystkim - Mieszkankom i Mieszkańcom Inowrocławia - wiarę, że w Nowym 2024 Roku wspólnie będziemy działać jeszcze intensywniej na rzecz naszego wspólnego dobra. Dla Inowrocławia.

Ewa Koman