- Pan Marek Słabiński swego czasu wydzierżawiał od miasta fragment ulicy, który został przez niego ogrodzony. Wspomniany fragment ulicy był oświetlany miejską lampą opłacaną ze środków publicznych. Z uwagi na fakt, że trudno było tolerować taką sytuację - została ona wyłączona. Tymczasowy zarządca miasta z nadania PiS pominął również fakt, że miasto Inowrocław napotkało na trudności w odzyskaniu wydzierżawianego przez niego terenu po zakończeniu okresu trwania umowy. Po wielu trudnościach (odwołaniach pana Słabińskiego, dwóch instancjach sądowych i uprawomocnieniu się korzystnego dla miasta wyroku) miasto Inowrocław nie tylko odzyskało należącą do siebie nieruchomość, ale naliczyło opłaty za bezumowne korzystanie z nieruchomości po zakończeniu okresu dzierżawy - na co pan Słabiński podpisał stosowne dokumenty. Fakt pozostawania nominanta PiS w sporze prawnym z miastem Inowrocław jest niezaprzeczalny. Potwierdzam natomiast, że tymczasowy "komisarz" z PiS był w sporze z moją osobą. Organa ścigania ustaliły, że z adresu IP należącego do członka jego rodziny - były publikowane w mojej ocenie nieuprawnione opinie ze słowami daleko odbiegającymi od kultury - pisze senator Ryszard Brejza.
Senator Brejza: pan Słabiński myli się co do wydarzeń sprzed kilkunastu lat
- Nigdy nie byłem skonfliktowany z żadnym urzędem, tylko z panem Brejzą. To są dwie różne rzeczy - mówił nam w wywiadzie pełniący funkcję prezydenta Marek Słabiński, odnosząc się do słów Ryszarda Brejzy. Były senator uważa, że Słabiński nie przedstawił wszystkich aspektów tej sprawy.