Zapowiedzi budowy spalarni odpadów przy mątewskich zakładach budzą duże kontrowersje nie tylko wśród części mieszkańców Mątew, ale również innych dzielnic Inowrocławia oraz sąsiadujących z nim wsi. Boją się zwiększonego ruchu ciężarówek, pogorszenia jakości powietrza, a także strat wizerunkowych dla uzdrowiskowego miasta.
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza podpisując list intencyjny dotyczący nowej inwestycji zapewniał, że choć spalarnia służyć ma przede wszystkim zakładom sodowym, to pośrednio ma na tym skorzystać również miasto Inowrocław.
- Zyskujemy czystsze powietrze - mniej CO2, wyższe wpływy do budżetu miasta o ok. 1,5 miliona rocznie, możliwość tańszego zagospodarowania części odpadów zbieranych w Inowrocławiu, które do tej pory były wywożone i po coraz wyższych kosztach unieszkodliwiane w zakładach w Bydgoszczy, Bielawach, Koninie, przebudowę ulic dojazdowych do "Sody" z uwzględnieniem oświetlenia, chodników itp., sponsora działań proekologicznych, sportu, rekreacji, kultury - wyliczał włodarz.
Podczas niedawnego spotkania z mieszkańcami Mątew przedstawiciele spółki EEW Energy from Waste informowali, że nie będą spalane tam odpady pochodzące z innych państw, a cała inwestycja ma być ekologiczna i spełniać unijne oraz polskie normy środowiskowe dotyczące emisji do powietrza. Według planu inwestora budowa obiektu o wartości około 800 mln zł, zlokalizowanego w południowo-wschodniej części terenu "Ciechu" ma zakończyć się najwcześniej w 2026 roku.
W Internecie pojawiło się wiele głosów krytycznych na temat inwestycji, powstał także profil na portalu społecznościowym Facebook "Nie dla spalarni w Mątwach". Głos zabrał też Ireneusz Stachowiak, były zastępca prezydenta miasta, a obecnie prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. Pyta publicznie włodarza Inowrocławia, czy nie widzi on konfliktu interesów przy budowie spalarni odpadów w uzdrowiskowym mieście. Poniżej treść jego wystąpienia:
Negatywne skutki tej inwestycji dotkną wszystkich mieszkańców Inowrocławia. I nie mówię już tylko o spalinach emitowanych przez wjeżdżające codziennie do Mątew, z różnych stron Polski, około 90 tirów wyładowanych odpadami, ale również o konsekwencjach wizerunkowych naszego miasta. Rodzi się pytanie, czy kuracjusze przyjeżdżający podreperować swoje zdrowie do sanatoriów, będą chcieli korzystać z „inhalacji” serwowanej przez spalarnię odpadów położoną w odległości zaledwie 2 kilometrów od strefy uzdrowiskowej C? Czy ta kontrowersyjna inwestycja nie stanie się antyreklamą dla inowrocławskiego uzdrowiska, sanatoriów oraz pensjonatów? Nie muszę chyba Panu Prezydentowi przypominać, że w sferze uzdrowiskowej zatrudnionych jest tysiące inowrocławian i branża ta próbuje podnieść się po stratach związanych z pandemią. Budowa spalarni może okazać się tak potężnym ciosem, po którym za kilka lat będziemy mówić o uzdrowisku w aspekcie historycznym!
Co będzie, jeśli dojdzie do awarii spalarni odpadów, bo niestety takie sytuacje zdarzają się dość często? Proszę zobaczyć, co się stanie w takim przypadku, a nie brakuje takich filmów w internecie. W jaki sposób emisja rakotwórczych dioksyn, pyłów, tlenku węgla i metali ciężkich wpłynie na zdrowie mieszkańców miasta?
Wspomniał Pan w mediach, że miasto dzięki tej inwestycji zyska 1,5 mln złotych z tytułu podatków oraz remonty kilku ulic w rejonie Sody Ciech. Jednakże straty, jakie poniesie Inowrocław i jego mieszkańcy mogą być i będą znacznie wyższe. Tysiące mieszkańców miasta i gminy Inowrocław zostaną narażone na uciążliwości związane z tą inwestycją. Sprowadzi Pan tysiące tirów z odpadami do naszego miasta. Czy weźmie Pan za to odpowiedzialność? Czy weźmie Pan również odpowiedzialność za narażenie na straty wizerunkowe i realne finansowe właścicieli przedsiębiorstw, którzy zainwestowali w inowrocławskie uzdrowisko? Czy po to w ostatnich latach kilkadziesiąt milionów złotych zostało przeznaczone na rewitalizację strefy uzdrowiskowej?
Apeluję do Pana nie tylko w swoim imieniu, ale wszystkich zbulwersowanych mieszkańców Inowrocławia, których nie brakuje, o wycofanie swojego poparcia dla tej prywatnej inwestycji, za którą stoi przecież nie polski, ale niemiecki kapitał. Inwestycji, która nie przynosi realnych korzyści dla mieszkańców Inowrocławia
w postaci tańszych odpadów czy ciepła. Jeszcze raz proszę Pana o dokonanie dogłębnej analizy zysków i strat, jakie może przynieść realizacja tej inwestycji w naszym mieście. (Ireneusz Stachowiak).