Finał zbiórki na rzecz Ignasia był bardzo emocjonujący. Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego, który spopularyzował zbiórkę w trakcie kampanii prezydenckiej w piątkowy wieczór z okazji osiągnięcia 2 milionów subskrypcji zorganizował specjalny program. Przeprowadzono dodatkowe licytacje, dzięki którym licznik znów zaczął szybko rosnąć. Po zebraniu przeszło miliona złotych, dzięki środkom z fundacji Siepomaga.pl, udało się osiągnąć zakładany cel i osiągnąć o godz. 23.09 przeszło 16 milionów złotych.
Przypomnijmy. Ignaś Liss zmaga się z dystrofią mięśniową Duchenne’a – rzadką chorobą genetyczną, która prowadzi do postępującego i nieodwracalnego zaniku mięśni. Choroba stopniowo wyniszcza kolejne układy i narządy, co wymaga intensywnej opieki specjalistów z różnych dziedzin. Do niedawna jedyną dostępną opcją terapeutyczną była długotrwała sterydoterapia. Obecnie jednak FDA (amerykańska Agencja Żywności i Leków) zatwierdziła terapię genową Elevidys, która może zahamować rozwój choroby, dając Ignaśowi szansę na lepszą przyszłość. Więcej o jego historii można przeczytać w artykule: "Wysoka cena za życie. Ignaś Liss toczy walkę z okrutną chorobą".
Piątkowy program rozpoczął się od rozmowy z rodzicami Ignasia, a także prezydentem Inowrocławia Arkadiuszem Fajokiem, który wręczył Krzysztofowi Stanowskiemu m.in. wodę Inowrocławiankę oraz gadżety na licytację i podziękował Stanowskiemu za zaangażowanie.
- Ja jestem całkowicie wzruszony. Warto było poczekać Ignaś do tego momentu. Panie Krzysztofie, panie Robercie, w imieniu wszystkich mieszkańców Inowrocławia, którzy dzielnie walczyli na wielu frontach, udało się. Jak Pan nie przyjedzie do Inowrocławia, to my przyjedziemy po Pana. Serdecznie zapraszam, podziękujemy Panu w Inowrocławiu - mówił po osiągnięciu wyniku 16 mln zł Arkadiusz Fajok.
- Postawił mnie Pan w takiej sytuacji, że muszę to zaproszenie przyjąć i przyjechać bo okazałbym się osobą całkowicie bez serca, gdybym teraz powiedział że nie mam czasu - odpowiedział Krzysztof Stanowski. - Cuda się zdarzają, ale nie same. Przede wszystkim niesamowite jest to, że Państwo nie przyszli i powiedzieli "dajcie", że mnóstwo ludzi się zaangażowało, że poruszyliście mnóstwo ludzi w Inowrocławiu i okolicach - dodał Robert Mazurek.