Dobromir Szymański zaproponował, by w parku ojciec każdego nowonarodzonego dziecka mógł posadzić drzewo na jego cześć. Jak twierdzi, "Park dla Taty" wzbogaciłby atrakcyjność miasta i byłby gestem w stronę ojców, którym umożliwi się doglądanie wzrastających drzew razem z ich dziećmi.
- Przedsięwzięcie to z pewnością będzie miało pozytywny wpływ na środowisko oraz walor estetyczny Inowrocławia, który cieszy się mianem "zielonego miasta", a także na wizerunek i pozytywne postrzeganie na arenie ogólnopolskiej jako miasto przyjazne rodzinie - twierdzi radny.
Ewa Witkowska, zastępca prezydenta Inowrocławia zauważa, że takie propozycje pojawiały się już wcześniej, a w ciągu ostatnich dwóch lat w mieście posadzono 1000 nowych drzew.
- Gdyby tylko sadzenie drzew przez ojców gwarantowało miastu opinię przyjaznego rodzinie, to zapewne drzewa musiałyby rosnąć również w miejscach, w których dzisiaj stoją budynki mieszkalne i przemysłowo-usługowe - przekonuje Ewa Witkowska. I dodaje: - Wszelkie działania muszą brać pod uwagę harmonijny rozwój miasta przy udziale stale rozwijającej się zieleni, gdzie naturalnym stanem rzeczy jest fakt, iż tereny przeznaczone pod obsadę stale maleją na skutek powstających m.in. nowych inwestycji. W tej chwili oczywistym jest, że miasto nie dysponuje wolnymi nieruchomościami, które mogłyby być wykorzystane na taki cel.
Przypomnijmy, że dwa lata temu z podobnym pomysłem do ratusza zwróciła się .Nowoczesna. - Miasto dla każdego nowo urodzonego swojego obywatela daje sadzonkę drzewka, którą jego rodzice mogą zasadzić wraz z przypiętą do niego pamiątkową tabliczką - proponowali radni. Ten pomysł miasto również rozpatrzyło wówczas negatywnie.