W ciągu niecałych trzech miesięcy strażnicy sprawdzili w sumie 402 paleniska. Podczas kontroli badają, czy mieszkańcy palą w piecach węglem i drewnem - czyli substancjami dozwolonymi, czy zakazanymi, jak odzież, plastiki, płyty meblowe i inne odpady.
- Na żądanie właściciela nieruchomości okazywane jest upoważnienie do kontroli wydane przez prezydenta miasta, które posiadają wszyscy strażnicy. Z takiej kontroli sporządzany jest protokół, którego kopię otrzymuje kontrolowana osoba. W nim zawarte są wszystkie dane, jak adres nieruchomości, kto w tym dniu palił w piecu, opis stanu faktycznego w trakcie kontroli oraz stwierdzone naruszenia i nieprawidłowości, a także czy została pobrana próbka popiołu z pieca - wyjaśnia Sylwia Przebieracz z inowrocławskiej Straży Miejskiej.
Na 402 kontrole przeprowadzone od początku listopada 2018 r. do 11 stycznia tego roku municypalni stwierdzili nieprawidłowości aż w 51 przypadkach. Okazało się, że kontrolowani najczęściej spalili w swoich piecach płyty meblowe, ale także szkodliwy plastik czy folię.
Mandat lub pouczenie
Co, gdy strażnik stwierdził nieprawidłości? Otóż palenie w piecu niedozwolonymi substancjami może nas drogo kosztować. Jeśli uchybienia nie były duże, niewykluczone, że skończy się na pouczeniu. W poważniejszych przypadkach osobie, która spala odpady w piecu, grozi mandat karny w wysokości od 20 do 500 zł lub skierowanie wniosku o ukaranie do sądu.
-Jeśli osoba kontrolowana nie zgadza się z decyzją strażnika, który nakłada mandat karny można sprawę skierować do sądu rejonowego, wówczas pobierana jest próbka popiołu z pieca szczelnie zamknięta i zaplombowana. Próbka zostaje wysłana do badań w Centralnym Laboratorium Pomiarowo-Badawczym w Jastrzębiu-Zdroju. Straż Miejska otrzymuje ekspertyzę z dokonanych badań i wynik ekspertyzy, czy w przesłanej próbce popiołu były spalane niedozwolone substancje - dodaje Sylwia Przebieracz.
Większa świadomość mieszkańców
Jak się okazuje, strażnicy mogą liczyć na pomoc i reakcję mieszkańców. Inowrocławianie, którzy podejrzewają, że ktoś spala odpady lub widzą duże zadymienie, sami zgłaszają takie sygnały municyplanym. Od początku listopada 2018 r. otrzymali 97 tego typu zgłoszeń.
- Świadomość mieszkańców Inowrocławia na temat szkodliwości spalania odpadów w piecu rośnie. Dokonujemy ponownych kontroli w miejscach, gdzie były wcześniej stwierdzone przez nas nieprawidłowości i osoby, które np. paliły w piecu płytami meblowymi i tłumaczyły funkcjonariuszom podczas kontroli, że nie wiedziały, że nie wolno tym palić, podczas ponownej kontroli stwierdzamy, że opał jest prawidłowy. Strażnicy podczas kontroli informują mieszkańców jakimi substancjami nie wolno palić w piecach. Coraz rzadziej stwierdzamy w piecach spalone odpady plastikowe, choć takie przypadki się zdarzają - wyjaśnia Sylwia Przebieracz.