Sprawa sięga 2007 roku, kiedy związki zawodowe działające przy Inowrocławskich Kopalniach Soli Solino złożyły wniosek o kontrolę całego procesu likwidacji kopalni. Pojawiły się bowiem wtedy podejrzenia, że mogły wtedy nastąpić nieprawidłowości. W ocenie radnego Jerzego Gawędy, z raportu pokontrolnego wyłania się obraz beztroski, indolencji, ignorancji, a nawet chciwości osób prowadzących likwidację i nadzorujących likwidację kopalni w Inowrocławiu.
W 2015 roku grupa radnych PiS z naszego regionu skierowała pismo do ówczesnej premier Ewy Kopacz w sprawie podjęcia konkretnych działań, ale - jak wskazuje Jerzy Gawęda - ze strony rządu nie było żadnej odpowiedzi.
- Raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie zlikwidowanej kopali w Inowrocławiu jest zatrważający - ocenia Marek Słabiński. Jak dodaje, są miejsca w naszym mieście, których od lat 90. poziom podniósł się o 15 milimetrów.
W piśmie do premiera radny Gawęda apeluje o powołanie specjalnej komisji złożonej z naukowców i specjalistów m.in. z dziedziny geologii, górnictwa i prawa. - Powołana komisja winna ustalić rzeczywisty stan wyeksploatowanego górotworu, określić kierunki jego zmian, wypracować metody przeciwdziałania tym zmianom - czytamy w liście.
- Nie chodzi nam o to, aby straszyć mieszkańców, ale oczekujemy, że zostanie sporządzony raport i społeczeństwo zostanie poinformowane jak wygląda stan po zalanej kopalni - mówi Jerzy Gawęda.
Mowa jest też o możliwości utworzeniu specjalnego funduszu odszkodowawczym, gdyby naruszone zostały dobra właścicieli budynków.