Na polach pod Inowrocławiem znów pracują specjaliści z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu pod kierunkiem archeologa dr. Józefa Bednarczyka. Prace trwają od pięciu tygodni.

Pole pana Krzysztofa Patera w Kruszy Zamkowej jest niezwykłe, bo znajdują się na nim pozostałości osiedla z przełomu starej i nowej ery. Był tu jeden z głównych punktów etapowych szlaku bursztynowego i zarazem centralna osada dla Kujaw Zachodnich. Ośrodek ten stanowił centrum władzy ówczesnej społeczności kujawskiej, mieszkała w nim elita.

- Osada usytuowana jest w miejscu przewężenia zabagnionej i szerokiej, trudnej do przeprawy doliny Noteci. W tym miejscu jest najwężej i tu usytuowane od pradziejów aż po obecne czasy były wszelkie przeprawy przez tę naturalną przeszkodę. Mieszkańcy kontrolujący ten ważny węzeł drogowy czerpali z tego wymierne korzyści, pobierając opłaty za przeprawę, gościnę, zaopatrzenie ludzi i koni oraz za ochronę podróżnych. Trasą tą przemieszczały się jak na owe czasy tłumy wędrowców. Podróżowali oni w różnych celach, ale głównie przewozili towary i kapitał. Była to taka ówczesna autostrada pełniąca różne funkcje i łącząca tereny cywilizacji śródziemnomorskiej, opanowanej wówczas przez Cesarstwo Rzymskie, z wybrzeżami Bałtyku i zamieszkującymi je społecznościami. Kujawy znajdowały się w środku tego szlaku i pełniły szczególną rolę kontrolując przebieg tej wielkiej wymiany i czerpiąc z niej wymierne profity - wyjaśnia dr Bednarczyk.

Odkrywczynią i pierwszą badaczką Kruszy Zamkowej była profesor Aleksandra Cofta-Broniewska. Wtedy badania trwały przez trzy lata i zostały zaprzestane z uwagi na brak zaplecza i środków finansowych adekwatnych do rangi tego wielkiego przedsięwzięcia.

m1

- Cieszę się, że wznowiono badania po latach, bo osada jednak ulega destrukcji. Jestem pod wrażeniem tego jak dobrze była tu zorganizowana profesjonalna wytwórczość obróbki bursztynu, metalurgii, jubilerstwa czy obróbki poroża, z którego wykonywano naprawdę wyrafinowane ozdoby m.in. grzebienie. Trzymając w ręku te precyzyjne przedmioty aż trudno uwierzyć, że powstały tak dawno - mówi starosta Wiesława Pawłowska, która odwiedziła archeologów.

Kapliczki, ozdoby, kości psów, kotów...

Do tej pory natrafiono głównie na obiekty pełniące funkcje obrzędowe. Są to niewielkie kapliczki, które miały glinianą podłogę. Na środku takiej posadzki znajdował się ryt w formie koła lub kwadratu symbolizujący centrum, na którym w czasie obrzędów płonął ogień.

- W tym ogniu spalano ofiary. Były to płody rolne m.in. zboże bądź zwierzęta ofiarne. Wyjątkiem były psy, które uśmiercano i składano w ofierze w całości. Właśnie odkryto szkielet takiego psa sprzed 2 tysięcy lat i jest to jeden z największych psów znalezionych na Kujawach - dodaje pracująca w zespole archeologów dr Danuta Żurkiewicz.

Mięso innych zwierząt było zjadane przez wiernych. Co ciekawe naukowcy na terenie osady znajdowali też kości pierwszych udomowionych kotów, które wraz z rzymianami trafiły na Kujawy.

m2

Standardowa osada z tego okresu to kilka-kilkanaście rodzin. Mnożąc to razy pięć lub sześć to będzie kilkadziesiąt osób. Natomiast Krusza z uwagi na jej funkcję była dużo większa. Ośrodek zamieszkiwało kilkaset osób, a domy były duże i wygodne, niektóre być może nawet piętrowe.

Naukowcy pracujący na polach w Kruszy Zamkowej od sierpnia wyłonili z ziemi szczątki zwierząt sprzed około 2 tysięcy lat. Wśród cennych znalezisk są między innymi ceramika, monety z czasów cesarzy Hadriana i Marka Aureliusza, zapinki legionistów rzymskich i ozdoby z kości.

m3

Na podstawie materiałów Powiatu Inowrocławskiego