Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Zgodnie z zapowiedziami, pracę stracić ma do 350 osób. W pierwszym etapie zwolnionych zostanie 200 pracowników, 83 osoby odejdą w ramach programu dobrowolnych odejść. W zakładzie pozostanie 92 pracowników, którzy będą obsługiwać elektrociepłownię, procesy utylizacji ścieków oraz zabezpieczać infrastrukturę.

Firma zadeklarowała, że zapewnia wsparcie: od wysokich odpraw (nawet do 21-krotności wynagrodzenia), przez pakiety medyczne, po pomoc psychologiczną i doradztwo zawodowe. Powstało też lokalne biuro pracy, a inni pracodawcy z regionu zadeklarowali już pierwszeństwo dla byłych pracowników Qemetiki w prowadzonych rekrutacjach.

- To nie pożegnanie, ale pomoc w rozpoczęciu czegoś nowego. Z godnością i realnym wsparciem - uważa Tomasz Molenda, prezes spółki.

W Qemetice zwracają uwagę, że wciąż brakuje systemowego wsparcia ze strony instytucji publicznych. - Od początku trwania kryzysu wokół zakładu w Janikowie, liczni politycy oraz przedstawiciele instytucji publicznych deklarowali chęć wsparcia i nagłaśniali sprawę w mediach. Niestety, do tej pory nie pojawiły się żadne konkretne działania, które mogłyby realnie uratować zakład lub odwrócić jego sytuację ekonomiczną. Pomimo licznych spotkań i zapowiedzi, pomoc instytucjonalna pozostała na poziomie deklaratywnym - przekazuje spółka.

W porozumieniu z władzami Janikowa firma wypowiedziała obowiązującą umowę na odbiór ścieków. Taki krok formalnie ma umożliwić miastu ubieganie się o środki na budowę własnej oczyszczalni. Dostawy ciepła i oczyszczanie ścieków mają być jednak kontynuowane do czasu wypracowania nowych rozwiązań.

Hibernacja oznacza, że teren, na którym znajduje się zakład w Janikowie, będzie nadal zdolny do przyszłego zagospodarowania, a infrastruktura pozostaje w całości własnością Qemetiki.