W trakcie maratonu wyborczego w Kanale Zero wielkimi brawami został przywitany Ignaś Liss z podinowrocławskiego Jacewa.
- Wy to mieliście dopiero wysiłek. Spędzacie całe dnie na tym, żeby przekonywać ludzi, żeby pomogli uratować Ignasia i ja wiem, że ten moment, kiedy wystrzeli takie confetti ale nie tutaj, tylko u Państwa w domu się zbliża, on jeszcze nie jest bardzo blisko, bo najgorzej to zdjąć nogę z gazu w momencie, gdy trzeba go wciskać do dechy, ale ten moment się zbliża. Zachęcam wszystkich Państwa, wpłaćcie, niech to nie będzie przygoda kampanijna, krótki apel, który wybrzmiał w TVP, niech to będzie misja, którą do końca poprowadzimy - mówił Krzysztof Stanowski. - Może w przyszłości Ignaś wystartuje na prezydenta, kto wie? To będzie wtedy cudowna klamra tego, co się zadziało - dodał.
Rodzice Ignasia przyznali, że nadzieja u nich na nowo rozbłysła, bo w pewnym momencie wpłaty na zbiórkę się zatrzymały.
- Bardzo dziękujemy za nagłośnienie zbiórki, za wszelkie wpłaty na zbiórkę. Teraz jest szansa na to, że te pieniądze uda się uzbierać. Bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom, wszystkim którzy nas wspierają, dziękujemy bardzo za wszystkie siły włożone w pomoc - mówił Bartłomiej Liss, ojciec chłopca.
Zobacz nasz reportaż: Wysoka cena za życie. Ignaś Liss toczy walkę z okrutną chorobą
Aby uratować Ignasia Lissa, potrzebna jest kwota 16 milionów złotych. Zbiórka jest dostępna TUTAJ.