- Kilka dni temu, w Inowrocławiu przy jednym z marketów interweniowała policja. Zgłoszenie pochodziło od mężczyzny, który był świadkiem negatywnego zachowania jednego z kierowców, a zatroszczył się o bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Podczas wsiadania do swojego pojazdu zauważył, jak w zaparkowanym peugeocie siedzi mężczyzna. Nic by nie było w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że kierowca ten pił z butelki najprawdopodobniej trunek. Robił to w taki sposób, że popijał i butelkę chował pod czapką - informuje asp. sztab. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.

Świadek podszedł do kierowcy, by upewnić się, że ten pije alkohol. Kiedy zorientował się, że w butelce znajduje się wódka, postanowił interweniować. 67-latek próbował odjechać, ale świadek zdarzenia wyjął mu kluczyki ze stacyjki. Wezwany na miejsce patrol policji stwierdził, że mężczyzna miał 0,4 promila alkoholu w organizmie. W środku znaleziono jeszcze jedną, pustą butelkę po alkoholu.

- Lekkomyślny kierowca usłyszał już zarzut wykroczenia polegającego na prowadzeniu pojazdu w stanie po użyciu alkoholu. Pozbył się tez prawa jazdy. Teraz konsekwencje, z którymi musi się liczyć to grzywna. Z pewnością też sąd zadecyduje o zakazie prowadzenia pojazdów na dłuższy czas. Reakcja świadka zdarzenia była prawidłowa i zasługuje na pochwałę. Nie pozwalajmy jeździć po drogach nietrzeźwym kierowcom. Są oni sprawcami wypadków i „wiozą” śmierć - dodaje rzecznik inowrocławskiej policji. [MJ]