Waldemar z Radłowa szuka żony w 10. edycji show TVP. Rolnik budzi spore kontrowersje. Stał się bowiem bohaterem skandalu po tym, jak reżyser zarzucił mu nawiązanie relacji z kobietą spoza programu. W jednym z odcinków mężczyzna postanowił wyjaśnić sytuację i oczyścić się z podejrzeń. Zadeklarował, że jest zainteresowany jedynie kandydatkami, które zaprosił na gospodarstwo, a znajomość z tajemniczą kobietą została zakończona. Z trzech kandydatek zostały mu już jednak tylko dwie.
W niedzielnym odcinku widzowie mogli zobaczyć, jak wyglądała randka Waldemara i Anny, podczas której przeprowadzili burzliwą dyskusję w samochodzie. Kobieta przyznała, że nie robiła sobie nadziei, bo rolnik wyraźnie jest zainteresowany inną kandydatką.
- Jesteś mężczyzną, a mężczyźni są wzrokowcami (...) To prawda, że lalka Barbie zawsze wygra. (...) Ja wiem, że ty wybierzesz Ewę. Ona jest młoda, ma dopiero 30 lat, jest między wami 11 lat różnicy. Może mieć jeszcze nie jedno dziecko i spełni twoje marzenia - mówiła przed kamerami.
Kobieta nie ukrywała łez. Po powrocie na gospodarstwo oznajmiła innym kandydatkom, że odchodzi i spakowała walizki. Gdy pozostałe kobiety chciały ją przytulić, odtrąciła je, twierdząc, że to nie ma sensu. Nie pożegnała się także z rolnikiem, a jedynie jego mamą.
- Mam nadzieję, że dobrze wybierzesz - rzuciła na koniec w stronę Waldemara.