26 listopada janikowskich policjantów powiadomił właściciel jednego z warsztatów o tym, że z jego terenu zginął dostawczy peugeot, pozostawiony mu do naprawy. Zawiadamiający mężczyzna już wtedy miał pewne podejrzenia. Przypuszczał, że związek ze zdarzeniem może mieć jego były pracownik, który wszedł na teren warsztatu, zabrał kluczyki i „wyprowadził” pojazd. Samochód, wraz ze znajdującymi się w nim elektronarzędziami, był wart 18 tys. zł - informuje asp. sztab. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.
Tego samego dnia właściciel odnalazł samochód nad Jeziorem Pakoskim. W środku brakowało jednak elektronarzędzi. Policjanci odnaleźli je w pobliskich szuwarach. Funkcjonariusze w ten sam dzień zatrzymali podejrzanego 40-latka.
- Mężczyzna, po nocy spędzonej w areszcie, usłyszał zarzut kradzieży pojazdu. To nie koniec zarzutów dla złodzieja. Policjanci ustalili, że mężczyzna miał sądowy zakaz kierowania samochodem i go złamał. Dlatego oprócz kradzieży, za którą grozi mu do 5 lat więzienia, będzie odpowiadał też za drugie przestępstwo polegające na niezastosowaniu się do decyzji sądu. Za nie grozi również taka sama kara - dodaje rzecznik inowrocławskiej policji.