Na ujawnionych nagraniach z kamer nasobnych widać, że funkcjonariusz Przemysław D. trzymał w dłoni taser już w momencie zakuwania Michała Sylwestruka w kajdanki.

- Podejrzewałem, że w mieszkaniu mogą znajdować się inne osoby. Dlatego wyciągnąłem taser i, trzymając go w dłoni, sprawdziłem całe mieszkanie w celu zapewnienia bezpieczeństwa - wyjaśniał Przemysław D. w prokuraturze. Funkcjonariusz twierdził również, że nie miał zamiaru używać urządzenia w tym momencie.

Jednak, jak wynika z nagrań, Michał Sylwestruk, będąc już skutym kajdankami i nie wykazując agresji, został porażony taserem sześciokrotnie. Materiał Polsat News ujawnia również opinię psychologiczną wystawioną podczas procesu rekrutacyjnego Przemysława D. do policji. Zawierała ona niepokojące wnioski. Oto jej fragment:

Wyniki wskazują na bardzo niski poziom empatii, co może skutkować skłonnością do dystansowania się od emocji i przeżyć innych ludzi oraz trudnościami w zrozumieniu motywów ich działania.

Rodzina Michała Sylwestruka: To było zabójstwo

Matka Michała Sylwestruka, Magdalena Sylwestruk, oskarża funkcjonariuszy o zamordowanie jej syna. W rozmowie z Polsat News mówiła, że na miejscu zdarzenia policjanci twierdzili, że Michał zachowywał się irracjonalnie, próbował przewrócić lodówkę, a następnie przewrócił się i stracił przytomność. Te twierdzenia są jednak sprzeczne z nagraniami z kamer nasobnych.

- Pojechałam na miejsce, a funkcjonariusze, którzy zabili mojego syna, wmawiali mi, że był agresywny i zagrażał ich życiu – mówiła Magdalena Sylwestruk. - Z zimną krwią kłamali mi prosto w twarz. Oni go tam zabili.

Nagrania z kamer ujawniły także, że inny funkcjonariusz, Radosław P., wielokrotnie korzystał z telefonu komórkowego podczas interwencji. Choć telefon został zabezpieczony przez śledczych, nie udało się odczytać jego zawartości, a urządzenie zwrócono byłemu policjantowi. Z kim korespondował podczas tragicznej interwencji? Czego szukał w sieci? To pozostanie tajemnicą.

Krytyka użycia tasera

Analiza nagrań wykazała, że w ciągu zaledwie siedmiu sekund Przemysław D. użył paralizatora czterokrotnie, a następnie jeszcze dwa razy. Eksperci podkreślają, że tak częste użycie tego urządzenia w krótkim czasie może prowadzić do poważnych obrażeń, a nawet śmierci, szczególnie w przypadku osoby unieruchomionej i bezbronnej.

Nagrania wykazały, że Michał Sylwestruk został nim także uderzony w twarz, po czym jego twarz zalała się krwią.

Oto fragment rozmowy policjantów:

  • Patrzę, czy nie ma krwi na taserze.
  • Jest.
  • To już wiem, skąd to rozcięcie [na czole - przyp. red.].
  • Ja już też wiem.
  • Mniejsza z tym.
  • No właśnie. Nieistotne.

Materiał Polsat News jest dostępny tutaj.