– Egzaminy i matury to dla uczniów bardzo duże wyzwanie. Wielu z nich ma takie przeświadczenie, że jeżeli nie zdadzą matury z dobrym wynikiem, to legnie w gruzach ich marzenie o studiach, przyszłej pracy i dobrym życiu – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Teresa Tymrakiewicz, edukatorka i trenerka Librus.
Maturom towarzyszy ogromny stres. Takie długotrwałe napięcie może być wycieńczające dla organizmu, w skrajnych przypadkach może prowadzić do spadku apetytu, otępienia, a nawet ataków paniki czy omdleń.
– Dzieci przeżywają stres tak samo jak dorośli, bo jest to reakcja biochemiczna organizmu. Kiedy pojawia się trudna sytuacja, organizm mobilizuje się do tego, żeby sobie z nią poradzić. Wydzielają się wtedy hormony stresu, adrenalina, kortyzol, które na krótko mogą pomóc, wywołując reakcję „walcz albo uciekaj”. Jednak czasami te przygotowania do egzaminów i same egzaminy trwają na tyle długo, że dość mocno wycieńczają organizm. To długotrwałe przeciążenie może nawet poskutkować chorobami, a już na pewno obniżeniem kondycji psychicznej dziecka – mówi Teresa Tymrakiewicz.
Paradoksalnie, zbyt duży stres powoduje spadek efektywności i może przyczynić się do tego, że uczeń gorzej napisze egzamin maturalny. Jak podkreśla ekspertka, do stresu przyczynia się podejście nauczycieli i rodziców. Rzadko kiedy w szkołach czy w domu pracuje się nad budowaniem u dziecka poczucia własnej wartości, skuteczności, realnej oceny własnych możliwości.
– Ciągle są stawiane nowe wymagania, napięte do granic możliwości – dzieci mają dostawać bardzo dobre oceny, osiągać wyśrubowane wyniki, często wbrew własnym talentom, możliwościom, a już na pewno potrzebom. W związku z tym konfrontacja z tą trudną sytuacją, czyli z egzaminem, jest dla dzieci bardzo trudna – mówi Teresa Tymrakiewicz.
Rodzice – na równi z nauczycielami – mają do odegrania bardzo ważną rolę w przygotowaniu do egzaminów. Przede wszystkim, powinni pomóc dziecku w poradzeniu sobie z nerwami i strachem przed wynikami matur.
– Przede wszystkim matury należałoby odmityzować. Nie tylko wynik egzaminu determinuje sukces, choć oczywiście może on spowodować, że przystąpimy do realizacji naszych planów o rok później – mówi Teresa Tymrakiewicz. – Ważne jest jednak informowanie dzieci o tym, że znacznie lepiej wypadną na egzaminach, jeżeli nie będą nastawiać się na ocenę, a raczej skupią się na mentalnym przygotowaniu do tego procesu. Rodzice i nauczyciele powinni bardziej przygotowywać dziecko do mierzenia się z trudnymi wyzwaniami niż stawiać na szali wyłącznie zwycięstwo i dobre oceny.
Ekspertka Librus podkreśla też, że zadaniem rodziców jest wzmacnianie u dziecka poczucie sprawstwa, budowanie poczucie własnej wartości i wiary, że sam proces rozwoju jest ważniejszy niż ocena końcowa czy zaliczanie kolejnych piątek i szóstek.
– W domach i szkołach trzeba zmienić wszechpanujące przekonanie, że oceny są najważniejsze. One mimo wszystko są dość subiektywne, nawet jeżeli pisze się standaryzowany test, więc jednemu uczniowi pójdzie on lepiej, innemu – gorzej, ale to wcale nie oznacza, że mniej ten drugi wiedział mniej – mówi Teresa Tymrakiewicz. – Wystarczy popatrzeć na sportowców, którzy są przygotowani najlepiej jak mogą, a jednak raz wypadają imponująco, z kolei innego dnia – zupełnie przeciętnie. Egzamin to jednak trochę łut szczęścia.
Uczniowie, którym powinie się noga w trakcie matur powinni, pamiętać, że zawsze mogą przystąpić do poprawki, jeżeli nie zdadzą jednego z egzaminów. Te odbędą się w tym roku 21 i 22 sierpnia.
– Najważniejsze, żeby kochać dzieci, mówić im że są wartościowe, niezależnie od tego, jakie oceny przynoszą do domu i jak pójdzie im egzamin, oraz stworzyć warunki do tego, żeby mogli się do niego dobrze przygotowywać – mówi Teresa Tymrakiewicz. – Trzeba bardziej nastawiać dziecko na rozwój wewnętrzny. O tym mówi się coraz więcej, ale wciąż trudno zmienić mentalność nauczycieli, rodziców i dzieci, żeby nie walczyły między sobą, nie rywalizowały tak bardzo o oceny, ale bardziej skupiały się na jakości swojego rozwoju.
Stres dla młodych ludzi wiąże się nie tylko z maturami. W kwietniu stresujące momenty na egzaminach przeżywali ósmoklasiści i gimnazjaliści. W tym roku egzamin na zakończenie gimnazjum był przeprowadzany po raz ostatni, jednocześnie po raz pierwszy odbyły się egzaminy dla pierwszego rocznika absolwentów ośmioletniej szkoły podstawowej. Jak poinformowała minister edukacji Anna Zalewska, przystąpiło do nich 379 tys. uczniów z blisko 13 tys. szkół z całej Polski.