Jak udało nam się ustalić, postępowanie w tej sprawie nadal trwa. Na ten moment zarzuty usłyszał mężczyzna, który kierował audi.
- Kierowca audi nie zastosował się do znaku STOP, nie ustąpił pierwszeństwa kierującemu samochodem marki Kia, doprowadzając do zderzenia, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia pozostawiając audi. Mężczyzna prowadził pojazd po drodze publicznej pomimo braku dopuszczenia do ruchu i nie mając do tego uprawnień - mówi nam Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.
Grozi mu za to areszt, ograniczenie wolności lub grzywna. Sąd z pewnościa weźmie pod uwagę, że mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia.
Przypomnijmy, że kierowca, który prowadził nieoznakowany radiowóz, po zdarzeniu trafił do szpitala.