Prof. Mankiewicz: edukacja cyfrowa jest koniecznością. I to nie ze względu na pandemię

W szkołach, gdzie mówi się, że edukacja cyfrowa się nie spisała i nie będzie kontynuowana - krzywdzi się uczniów. Takie kształcenie w szkole nie powinno być traktowane jako przymus związany z pandemią, ale jako element niezbędny, aby zapewnić młodzieży bezpieczniejszą przyszłość - mówi prof. Lech Mankiewicz.

Prof. Lech Mankiewicz to ambasador Khan Academy (bezpłatnej cyfrowej platformy z kursami do nauki zdalnej), nauczyciel fizyki i naukowiec z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN.

"Dziś mówi się o edukacji zdalnej jak o najmniej mile widzianym rozwiązaniu w przypadku ewentualnego powrotu pandemii. A edukacja cyfrowa w szkole potrzebna jest nie ze względu na pandemię. Jest niezbędna ze względu na dobro młodzieży, społeczeństwa. Edukacja powinna budować solidne fundamenty ekonomicznego, społecznego bezpieczeństwa" - mówi naukowiec w rozmowie z PAP.

Fizyk podkreśla, że świat będzie w coraz większym stopniu polegał na technologiach cyfrowych. A umiejętność posługiwania się tymi narzędziami jest niesłychanie istotna dla młodego pokolenia.

Badacz zwraca uwagę, że nie wrócą już czasy, w których dzieci uczą się od rodziców ich zawodu i aż do emerytury podążają całe życie jedną stabilną ścieżką kariery. "Dziś nauka nie kończy się też na 15-17 latach spędzonych w różnego rodzaju instytucjach uczących. Nawet jeśli ktoś dostaje dyplom uczelni na kierunku inżynierskim, to wraca do domu, dyplom stawia na półce i od razu włącza komputer, aby uzupełniać swoją wiedzę, bo ona ciągle idzie do przodu" - mówi badacz. Dodaje, że pracodawca i tak zwykle wymaga znajomości nie tego, czego uczono w szkole, ale raczej tego, co można znaleźć tylko w Internecie.

"Tam, gdzie się mówi: 'edukacja cyfrowa nie zadziałała i nie będziemy jej kontynuować' – krzywdzi się uczniów. Odbiera się im szansę na przyszłość" - uważa prof. Mankiewicz.

Zwraca uwagę, że Chiny zapowiedziały budowę platformy do edukacji cyfrowej, która ma być jedną z najlepszych na świecie. "I pewnie może być tak, że Chiny osiągną dzięki temu przewagę ekonomiczną. Bo mądrze wykorzystana wiedza buduje podstawy ekonomicznego rozwoju" - uważa prof. Mankiewicz.

Jego zdaniem edukacja cyfrowa nie może jednak polegać na przeniesieniu tradycyjnych zajęć jeden do jednego do Internetu. "To jest absurd. To próbowano robić 20 lat temu i już wtedy wiadomo było, że to nie działa" - mówi. Opowiada, że w Polsce uświadamiali to sobie przerażeni nauczyciele, którym kazano realizować zdalnie cały program. Zdaniem prof. Mankiewicza w edukacji cyfrowej nie o to powinno chodzić.

"Szkoła, do której jesteśmy przyzwyczajeni, w zbyt dużym stopniu opiera się na koncepcji szkoleń. Tymczasem edukacja to formowanie człowieka. Proces ten powinien trwać całe życie. Trzeba zadbać o to, by młodzież ceniła sobie ten proces umiała w nim uczestniczyć" - mówi.

"Jeśli doprowadzamy do tego, że nasi uczniowie uważają, że wiedza jest zbędna, a po maturze z radością palą albo wyrzucają zeszyty, to ponieśliśmy klęskę" - mówi naukowiec.

Dodaje, że żyjemy w czasach, w których uczyć trzeba się całe życie. Matura zamiast być certyfikatem zdobycia pewnych informacji, powinna być certyfikatem chłonnego umysłu. "Wiele rzeczy można zrozumieć po skończeniu szkoły, w bardziej odpowiednim dla danej osoby czasie. Pod warunkiem, że człowiek rozumie po co się uczy. I chce się uczyć" - komentuje badacz.

Zdaniem jednak prof. Mankiewicza rolą nauczyciela powinno być takie prowadzenie uczniów po ścieżce edukacji, by nie zniechęcali się porażkami. "Człowiek będzie unikał uczenia się, jeśli nie nauczy się akceptować swoich porażek" - tłumaczy rozmówca PAP. I zaznacza, że jeśli dana osoba z jakimś problemem sobie nie radzi - warto stawiać przed nią innego rodzaju problemy. "Nie mogę zmarnować czyjegoś zapału do nauki, dając mu do zrozumienia, że jest z danego przedmiotu słaby. Jeśli ktoś sobie taką opinię weźmie do serca, to raczej nie będzie kiedyś, w odpowiedniejszym dla siebie czasie, próbować na nowo zainteresować się tym obszarem. Może u jakiejś osoby nigdy nie nadejdzie czas, żeby jakąś kwestię zrozumieć, ale to nie mnie o tym decydować" - komentuje nauczyciel.

Według niego nieważne jest, kiedy uczeń dany materiał zrozumie. "Jeśli zrozumie – trzeba go pochwalić. Jeśli wcześniej zrobił coś na dwójkę, ale poprawił na 5, według mnie 2 trzeba wymazać. Ona o niczym nie świadczy. Końcowa ocena ma być świadectwem tego, co ktoś rozumie i wie, a nie historii uczenia się" - mówi prof. Mankiewicz. I dodaje, że takie podejście jest właśnie ważne, jeśli chcemy zachęcić młode osoby by uczyły się całe życie.

"Dlatego staram się widzieć możliwości, ograniczenia i potrzeby grupy uczniów. Wyszukuję podejścia czy materiały, dzięki którym wyniosą coś dla siebie" - zaznacza.

Fizyk pytany, co czasy pandemii wniosły dobrego do jego pracy, odpowiedział, że m.in. bardziej indywidualne podejście do uczniów. "Kiedy prowadziłem zajęcia zdalnie, lepiej widziałem, co uczniowie rozumieją, a czego nie. W klasie to jakoś umykało. Podczas lekcji zdalnej każdy z uczniów jest w pewnym sensie ze mną jeden na jeden. Mogę po zajęciach umówić się z nimi na krótką rozmowę. To krok do przejścia do edukacji opartej o informację, co uczeń zrozumiał, z czym ma kłopoty, co wyniósł z prowadzonej przeze mnie lekcji. Trzeba chcieć spojrzeć na ten proces z perspektywy uczniów, ich oczami " - uważa badacz.

Tłumaczy, że poza tym dzięki cyfrowym platformom - np. Khan Academy - nauczyciel zyskuje wygodne narzędzia, aby szybko i wygodnie sprawdzić, czy uczniowie coś zrozumieli i zapamiętali z lekcji.

Prof. Mankiewicz opowiada, że dopiero w czasach pandemii odkrył, jak wiele jest w Internecie materiałów, w których nauczyciele z całego świata dzielą się swoimi pomysłami na ciekawe lekcje. "W moim przypadku głównym podręcznikiem w ostatnich miesiącach był YouTube. Uświadomiłem sobie, że istnieją nieograniczone możliwości wzbogacenia programu nauki fizyki o doświadczenia, które każdy z uczniów może zrobić samemu" - opowiada.

Kolejną zaletą edukacji cyfrowej jest według rozmówcy PAP to, że pozwala ona zerwać z jednością miejsca i czasu. Nauczyciel może wskazywać uczniom jako wsparcie materiały online. Albo nagrać własny krótki film. Ten materiały uczniowie mogą odtworzyć gdzie i kiedy chcą. "Trzeba pozwolić uczniom, żeby wrócili samodzielnie do materiału w czasie, który będzie dla nich najbardziej dogodny" - uważa naukowiec. (PAP)

Autorka: Ludwika Tomala

lt/ ekr/