Akt oskarżenia przeciwko 31-letniemu Krzysztofowi M. w miniony piątek został skierowany do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. Wcześniej - pod koniec grudnia 2019 r. - trafił tam też akt oskarżenia przeciwko Martynie J., która feralnego dnia towarzyszyła mężczyźnie.

31-latek nie przyznaje się do winy

Sprawa dotyczy wypadku, do którego doszło 8 sierpnia 2019 roku w Chrośnej (powiat bydgoski). Według śledczych Krzysztof M. podczas manewru wyprzedzania miał nie zachować bezpiecznego odstępu bocznego i doprowadził do zderzenia z motorowerem, który prawidłowo poruszał się prawą częścią jezdni na trasie Solec Kujawski - Chrośna. Po wypadku Krzysztof M. i towarzysząca mu Martyna J. zbiegli z miejsca zdarzenia, a następnie przez kilka miesięcy ukrywali się przed policją. W listopadzie 2019 r. zgłosili się na Komendę Powiatową Policji w Inowrocławiu, po czym obydwoje zostali zatrzymani i aresztowani przez sąd.

- Krzysztof M. został oskarżony o to, że nieumyślnie spowodował wypadek drogowy poprzez naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, w wyniku którego kierowca motoroweru odniósł obrażenia skutkujące jego śmiercią na miejscu wypadku, a pasażer doznał obrażeń, które to przekraczały siedem dni. Następnie zbiegł z miejsca zdarzenia, nie zatrzymując się i nie udzielając pomocy - mówi nam prok. Łukasz Kawalec z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Krzysztof M. złożył krótkie wyjaśnienia. W akcie oskarżenia śledczy zawarli informację, że ostatecznie nie przyznał się do winy. Nadal jest tymczasowo aresztowany.

Będą dwa procesy

W dniu zdarzenia Krzysztofowi M. towarzyszyła inowrocławianka Martyna J. Jak informowaliśmy, jeszcze w ubiegłym roku kobieta została zwolniona z aresztu.

- Z uwagi na postawę podejrzanej i brak wątpliwości, co do tego jaka będzie jej odpowiedzialność karna, zmieniono jej środek zapobiegawczy. W tej chwili ma dozór policji, zakaz opuszczania kraju i wydawania paszportu. Prokurator wziął pod uwagę jej głęboką skruchę oraz marginalne uczestnictwo w tym zdarzeniu i uznał, że jej dalsze przebywanie w areszcie nie jest potrzebne - mówił nam wówczas prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Akt oskarżenia przeciwko Martynie J. został skierowany do sądu wcześniej, bo pod koniec grudnia 2019 r., co oznacza, że inowrocławianie będą sądzeni w dwóch odrębnych procesach. Kobieta już w postępowaniu przygotowawczym przyznała się do winy. Przed sądem odpowie za nieudzielenie pomocy.