Pytanie o powody takiego zróżnicowania cen zadał podczas poniedziałkowego spotkania z prezydentem Inowrocławia na osiedlu Rąbin mieszkaniec Marek Browiński.

- Mamy podpisane umowy z sanatoriami, dzięki którym przychody pozwalają na pokrycie części kosztów. Terma nie jest dotowana z budżetu miasta, dzięki czemu miasto może realizować inne zadania - wyjaśniała Magdalena Klimek, dyrektor Ośrodek Sportu i Rekreacji. - Podejrzewam, że taki poziom opłaty, to próba zapewnienia stałej grupy odbiorców na określonych warunkach - powiedział na gorąco prezydent Ryszard Brejza, który oświadczył jednocześnie, że terma nie była budowana jako basen ogólniedostępny dla nas wszystkich, ale przede wszystkim chodziło o wzmocnienie funkcji leczniczych uzdrowiska jako dodatkowa atrakcja.

Włodarz polecił dzisiaj dyrektor ośrodka, aby przenalizować, czy proporcje pomiędzy biletem normalnym a kuracjuszy są odpowiednie i czy tej różnicy nie można byłoby zmniejszyć.