Debata będąca elementem poszanowania demokracji umożliwia Polkom i Polakom poznanie kandydatów, podjęcie decyzji i oddanie świadomego głosu w wyborach 13 października na osobę, która najbardziej odpowiada ich oczekiwaniom. Mając szacunek do wszystkich wyborców, jako kandydat na Posła Rzeczpospolitej Polskiej, muszę się odnieść do debaty kandydatów do Sejmu, która odbyła się w Inowrocławiu.

Kiedy pojawiła się w mediach wzmianka o planowanej dyskusji przyjąłem ją z zainteresowaniem. Niedługo później zaczęły pojawiać się informacje, że nie wszyscy będą mogli w tym wydarzeniu wziąć udział. Nie wiem kto był inicjatorem takiej formy debaty, ale muszę z całą mocą podkreślić, że była ona co do zasady niesprawiedliwa, żeby nie powiedzieć nieuczciwa! A właśnie taki był sposób doboru osób debatujących. Niezrozumiały jest bowiem klucz wyboru uczestników, zgodnie z którym debatować miały tylko osoby z wybranych miejsc na listach. Przecież nie była to debata liderów czyli tak zwanych jedynek, co jest oczywistą i częstą praktyką.

Skoro intencją organizatorów było przybliżenie mieszkańcom naszego miasta sylwetek kandydatek i kandydatów z Inowrocławia, zaprezentowanie ich programu oraz to jak zapatrują się na konkretne zagadnienia, to naturalnym i najbardziej logicznym rozwiązaniem było zaproszenie wszystkich. Szczególnie, że startujących na wszystkich listach jest tylko 10 osób mieszkających w naszym mieście.
Pomysłodawcy oczywiście mają prawo zorganizować debatę w sposób jaki sobie wymyślili, ale czy była to uczciwa oferta skierowana do wyborców? Osób, które chcą oddać głos na innego kandydata z Inowrocławia albo są jeszcze niezdecydowane? Czy to nie jest pozbawianie Was szanowni wyborcy szansy na poznanie wszystkich kandydatów?
Na te pytania Inowrocławianki i Inowrocławianie musicie odpowiedzieć sobie sami.

Mirosław Królewicz
kandydat na posła, Koalicja Obywatelska

Co na to organizator debaty?

Dziwi mnie fakt, iż jeden z kandydatów wystosowuje swoje stanowisko na temat debaty po tym, jak debata przeszła już do historii a kurz po niej - mówiąc obrazowo - już opadł.

Klucz doboru osób zaproszonych do debaty był dość jasny i logiczny, podobnie zresztą jak formuła samej debaty. O jednym i drugim kilkakrotnie informowałem. Jeśli kandydat miał propozycję zastosowania innego klucza bądź zaproponowania innej formuły debaty, to mógł zrobić to wcześniej. Mogę się jedynie domyślać, że był w pełni oddany kampanii bezpośredniej i przegapił właściwy moment.

Jak zwykle jednak, kiedy sprawa dotyczy mojego kochanego miasta, oddaję się do dyspozycji i służę swoim debatanckim doświadczeniem, gdyby jacyś kandydaci z Inowrocławia jeszcze pragnęli zaprezentować się inowrocławianom w debacie. Szkoda jednak, że nie zgłaszali takiej gotowości przez ostatnie dwa miesiące kampanii wyborczej, tylko na kilka dni przed ciszą wyborczą.

Sławomir Drelich