Do redakcji zgłosili się mieszkańcy bloku, zaniepokojeni przedłużającym się brakiem gazu. Jak relacjonują, dostawy zostały wstrzymane w poniedziałek około godziny 14. Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, że na klatce schodowej wyczuwalny jest zapach gazu. Na miejsce przyjechało pogotowie gazowe, które potwierdziło zagrożenie.
- Pracownicy stwierdzili, że w piwnicy doszło do awarii instalacji i istniało ryzyko wybuchu. Z tego powodu zapadła decyzja o odcięciu całego budynku od gazu - mówią nam mieszkańcy. Dodają również, że już wczoraj pojawiały się informacje, iż usterka może nie zostać usunięta przed świętami.
Jak informuje Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa, działania zostały podjęte natychmiast po otrzymaniu sygnału o zagrożeniu. - Dostaliśmy informację z gazowni, że doszło do ulatniania się gazu. Pracownicy gazowni potwierdzili awarię. Obecnie nad jej usunięciem pracują dwie firmy - wyjaśnia Ewa Sobczyk, prezes KSM.
Podkreśla też, że samo usunięcie usterki to nie wszystko. - Następnie musi dojść do ponownego zagazowania budynku oraz odbioru instalacji. Spółdzielnia musi otrzymać dokumenty potwierdzające, że instalacja jest w pełni bezpieczna i można z niej korzystać. Jeśli takie dokumenty otrzymamy, gaz zostanie przywrócony – mówi.
Jednocześnie zaznacza, że bezpieczeństwo mieszkańców jest priorytetem. - Dokładamy wszelkich starań, żeby gaz wrócił jak najszybciej. Jednak jeśli pojawi się jakakolwiek wątpliwość co do bezpieczeństwa użytkowania instalacji, nikt nie podejmie ryzykownej decyzji, która mogłaby narazić ludzi na niebezpieczeństwo – dodaje.
Odbioru instalacji po usunięciu awarii dokonuje gazownia. Na jej decyzję zarówno spółdzielnia, jak i mieszkańcy wciąż czekają. Na razie nie ma jednoznacznej informacji, czy gaz uda się przywrócić jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Do tematu wrócimy.