W sobotę rano prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza przekazał w mediach społecznościowych informację, że otrzymał tragiczną wiadomość. "Ojciec zamordował 10-letnią córkę. Nie mogę uwierzyć, że to mogło się wydarzyć w Inowrocławiu - w naszym Inowrocławiu, wśród nas... Łączę się w bólu z tymi, którzy zostali bezpośrednio dotknięci tą tragedią" - napisał Brejza.

PAP dowiedziała się, że 52-latek zadzwonił sam na numer 112 i przekazał informację o zabiciu córki. Potem miał wyskoczyć z mieszkania na czwartym piętrze. Rzecznik prasowa inowrocławskiej policji asp. szt. Izabella Drobniecka potwierdziła, że w mieszkaniu - po siłowym wyważeniu drzwi - były zwłoki 10-letniej dziewczynki.

- W mieszkaniu w Inowrocławiu, gdzie doszło do tragedii, zakończono już czynności m.in. oględziny zwłok dziecka. W wyniku oględzin ustalono, że zmarło ono na skutek zadanych ran kłutych - poinformowała PAP rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.

Przekazała także, że śledczym udało się zabezpieczyć narzędzie, którym prawdopodobnie rany zostały zadane.

- Ze wstępnych ustaleń, które poczyniliśmy z policją, wynika, że doszło do tragedii rodzinnej. Jakie były szczegóły w tym momencie nie możemy powiedzieć, bo nie wszystko zostało jeszcze zrekonstruowane - wskazała Adamska-Okońska.

Podkreśliła, że informacje o sprawstwie ojca są "prawdopodobne". - Mężczyzna znajduje się obecnie na OIOM-ie, więc nie można przeprowadzić z jego udziałem czynności - dodała rzecznik prasowa prokuratury.

Zlecono sekcję zwłok dziecka. (PAP)

Tomasz Więcławski
twi/ ktl/

Jak informuje TVP Bydgoszcz, powołując się na informacje z prokuratury, mężczyzna w sobotę zmarł w szpitalu. Mężczyzna prowadził bistro przy al. Niepodległości, które w ubiegłym roku wzięło udział w telewizyjnym programie "Kuchenne rewolucje".