- Tutaj, w miejscu niemalże centralnym dla Inowrocławia, Jarosław Kaczyński odgrodził się barierkami i partia PiS odgrodziła się od zwykłych ludzi, którzy przyszli zapytać "jak żyć, panie Kaczyński", a nie mieli takiej okazji. Interwencja policji w takiej sytuacji jest po prostu nieakceptowalna. Jest czymś, co powinno być szybko napiętnowane, a nie bronione - powiedział poseł Krzysztof Gawkowski.


Parlamentarzysta poinformował, że dzień po wydarzeniach w Inowrocławiu wystosował pismo do komendanta głównego policji oraz ministra MSWiA z prośbą o podjęcie natychmiastowej interwencji. Jak przyznał, nie widzi on w tych służbach chęci do wyjaśniania tych spraw, ale tematu nie zamierza odpuszczać.


- Złożę zawiadomienie do Najwyższej Izby Kontroli o wszczęcie postępowań o nadużywanie siły wobec różego rodzaju protestujących w kraju, ze szczególnym uwzględnieniem właśnie tej sytuacji w Inowrocławiu, kiedy mamy tę całą czynność nagraną i możemy podjąć ocenę tego, jak wyglądała interwencja policjanta - zapowiedział poseł. W jego ocenie, szczególnie agresywny był jeden policjant, który był w masce i nadużywał gazu.


Sprawa wciąż budzi emocje

Przypomnijmy, że policja broni działań, jakie w niedziele podjęli funkcjonariusze w czasie demonstracji mieszkańców pod szkołą muzyczną. Kilka dni temu ujawniła też fragment nagrania z kamery przypiętej do munduru policjanta.

- Materiał ten nie pozostawia wątpliwości co do działań policjantów. Osoby, wobec których podejmowano interwencje używały w stosunku do policjantów słów wulgarnych, nie stosowały się do wydawanych poleceń i pomimo kilkukrotnego ostrzeżenia o użyciu gazu, nadal nie odsunęły się od funkcjonariuszy - poinformowała mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. Służby kontroli prowadzą w tej sprawie rutynowe postępowanie, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia.