- Rozpoczynamy nowy rok z dużymi obawami. Mamy szalejącą w sklepach drożyznę, inflację i niestety wzrost cen za gaz i prąd. Rząd przygotował tarczę antyinflacyjną, która jest dziurawa jak durszlak. Wybiera osoby, które mogą uzyskać wsparcie. Wspomaga indywidualne gospodarstwa domowe, ale nie mieszkańców, którzy mają mieszkania zarządzane przez wspólnoty czy spółdzielnie mieszkaniowe. Koalicja Obywatelska złożyła więc projekt ustawy, który zmienia definicję odbiorcy indywidualnego w prawie energetycznym – tak, aby wspomóc wszystkie podmioty. Dzięki temu z tarczy antyinflacyjnej mogłyby skorzystać zarówno gospodarstwa indywidualne, jak te podlegające pod spółdzielnie i wspólnoty - mówi Magalena Łośko.
Posłanka zauważyła, że tarcza antyinflacyjna nie obejmuje podmiotów samorządowych i użyteczności publicznej, jak np. szkoły i przedszkola.
- Dla przykładu szpitale mają już informacje, że rachunki za gaz w ich przypadku wzrosną nawet dziewięciokrotnie. To jest dla nich nie do udźwignięcia. Placówki będą po prostu upadać. Nie zapominajmy też o przedsiębiorcach. Oni z dnia na dzień dowiadują się, że za ogrzewanie zapłacą horrendalne rachunki. Średni przedsiębiorca, który na przykład ogrzewa firmę i produkuje żywność przy pomocy gazu, do tej pory otrzymywał rachunek w wysokości trzech tysięcy złotych za dwa miesiące, a w nowym roku będzie to już 15 tys. zł - dodaje Łośko.
Zdaniem posłanki Koalicji Obywatelskiej, jeśli przepisy nie zostaną zmienione, przedsiębiorcy będą musieli ograniczać działalność, a w najgorszym wypadku ją zamykać.