Ministerstwo Zdrowia wystąpiło w poniedziałek do Prokuratorii Generalnej RP o wszczęcie postępowania o zabezpieczenie i zapłatę w związku z nieuregulowaniem zaległych płatności przez firmę E&K za respiratory; wniosek dotyczy 11,9 mln euro niezwróconych przedpłat oraz 3,6 mln euro kar umownych.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej poinformowali na konferencji prasowej przed siedzibą MZ, że zamierzali złożyć wizytę w resorcie, ponieważ podczas spotkania miesiąc temu minister zdrowia Adam Niedzielski obiecał im, że do końca października przedstawi pełną informacje na temat rozliczenia umowy na zakup respiratorów, którą w połowie kwietnia podpisał z firmą E&K ówczesny szef resortu Łukasz Szumowski.

Jak mówił Szczerba, choć w zeszłym tygodniu potwierdzali swoją poniedziałkową wizytę, dziś rano otrzymali maila, rozesłanego przez dyrektora generalnego MZ, że w gmachu resortu został wprowadzony zakaz wpuszczania osób z zewnątrz. Dodał, że posłowie mogą otrzymać informacje w różny sposób, nie muszą pojawiać się osobiście gmachu MZ, jednak resort zdrowia w tym przypadku "wyłącza stosowanie prawa".

"Polecenie dyrektora generalnego nie może zakłócić pracy poselskiej, to jest sprawa rzetelności państwa, również dla nas" - powiedział Szczerba. "Ta zamknięta brama jest symbolem strategii MZ, strategii walki z prawdą. Nikt nie chce ujawnić prawdy o zakupie respiratorów" - dodał.

Posłowie przypomnieli, że nadal w resorcie brakuje kwoty ok. 70 mln zł, którą MZ wydało na respiratory (ok. 15 mln euro).

"Oszuści za niedostarczone respiratory powinni trafić za kraty" - mówił Joński. "Dochodzą do nas informacje, że za wszystkim stoi Agencja Wywiadu. Pieniądze miały iść na fundusz operacyjny. Operacja się udała, tylko pacjent nie przeżył. Żądamy od premiera informacji, co to była za akcja, gdzie są te pieniądze" - zaznaczył.

"Tą sprawę wyjaśnimy do końca" - podkreślił Joński. "Mamy 2 listopada, pieniędzy nie ma, respiratorów nie ma, ale też nie ma żadnych informacji z prokuratury" - mówił poseł KO. "Nie ma 70 milionów, handlarz obraca tymi pieniędzmi, panie ministrze Ziobro gdzie pan jest, dlaczego pan w tej sprawie nie reaguje?" - pytał.

Szczerba dodał, że MZ miało pół roku, "żeby odzyskać pieniądze od handlarza bronią".

"Były dostępne respiratory w ramach przetargu europejskiego, były dostępny respiratory w ramach pomocy, które administracja amerykańska oferowała prezydentowi (Andrzejowi) Dudzie, z żadnej z tych możliwości nie skorzystano" - przekonywał Szczerba. "Pandemia nie może być wytłumaczeniem dla defraudacji" - dodał.

"Panie ministrze Niedzielski - ma pan czas do końca dnia, żeby stanąć przed kamerami i opinią publiczną, pacjentami i powiedzieć wprost, jak zostanie rozliczona sprawa umowy na respiratory" - apelował Szczerba.

Joński zwrócił uwagę, że maseczki dostarczane przez firmą E&K są dostępne na stacjach Orlenu, a umowa została podpisana już w momencie, gdy wiadomo było, że firma nie dostarczy respiratorów.

Posłowie poinformowali, że uruchamiają stronę internetową - serwis interwencyjny pod adresem www.koronawiruspomagamy.pl. Do tego serwisu będzie można zgłaszać informacje o wszystkich nieprawidłowościach, związanych z pandemią.

"Każdy zgłoszony przypadek będziemy z posłem Jońskim analizować, będziemy podejmować interwencję poselskie. Nie może być tak, że błędy rządu będą zrzucane na medyków" - powiedział Szczerba. Posłowie poinformowali PAP, że w ciągu godziny otrzymali już 120 zgłoszeń.

Joński zwrócił uwagę, że nieprawidłowości jest wiele, np. "skandaliczna" zamiana szpitalu w Kutnie na szpital zakaźny, bez żadnych umów dla personelu, bez możliwości zajęcia się dotychczasowymi pacjentami. Niepokojące informacje docierają też, dodał, w związku z budową szpitala na Stadionie Narodowym.

Na początku czerwca "Gazeta Wyborcza" napisała, że "należąca do handlarza bronią spółka E&K, od której MZ kupiło 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł, nie dostarczyła jeszcze ani jednego aparatu". Według "GW" MZ kupiło te respiratory po wyjątkowo wysokich cenach – za 1,2 tys. aparatów zapłaciło 44,5 mln euro.

W połowie czerwca Joński i Szczerba złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości narażenia przez ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego Skarbu Państwa na straty w związku z zakupem respiratorów. To efekt kontroli poselskiej w MZ, którą podjęli po ujawnieniu kontrowersji związanych z zakupem sprzętu medycznego przez resort w trakcie epidemii COVID-19. Do Polski trafiło tylko 200 respiratorów z przedpłaconych w połowie kwietnia – 1241 sztuk. Posłowie twierdzą, że na koncie resortu brakuje 70 mln zł z przedpłaty, która powinna być zwrócona od czterech miesięcy.

Rzecznik prasowy MZ podał w poniedziałek, że "2 listopada 2020 r., w związku z nieuregulowaniem zaległych płatności przez kontrahenta – firmę E&K sp. z o.o., Ministerstwo Zdrowia wystąpiło do Prokuratorii Generalnej RP z wnioskiem o wszczęcie postępowania procesowego o zabezpieczenie i zapłatę".

Jak przypomniał Wojciech Andrusiewicz, wniosek dotyczy realizacji umowy zawartej 14 kwietnia 2020 r. przez Ministerstwo Zdrowia z firmą E&K na zakup 1241 respiratorów. Dodał, że w następstwie tej umowy i przewidzianych w niej przedpłat, firma dostarczyła sprzęt wartości 9 mln euro. Od pozostałej części umowy, w związku z niedotrzymaniem terminów dostaw, Ministerstwo Zdrowia odstąpiło, żądając jednocześnie zwrotu pozostałych wpłaconych środków wraz z odsetkami i karami umownymi.

"Firma E&K sp. z o.o. zwróciła do Ministerstwa Zdrowia kwotę 14 mln euro, deklarując na piśmie, że pozostałą zaległą kwotę ureguluje do końca października 2020 r. Biorąc pod uwagę deklarację kontrahenta, resort nie kierował sprawy na drogę postępowania sądowego. Zaległości, których dotyczy wniosek do Prokuratorii Generalnej to: 11,9 mln euro niezwróconych przedpłat oraz 3,6 mln euro kar umownych" - dodał. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz

pś/ itm/