Z przeprowadzonej w tym tygodniu przez e-petrol.pl analizy detalicznych cen paliw w Polsce wynika, że na początku tygodnia litr benzyny 95 kosztował 4,41 zł, olej napędowy można było średnio w kraju kupić w cenie 4,36 zł/l, a za autogaz niezmiennie od ponad półtora miesiąca płaci się na polskich stacjach 1,99 zł.

"Kierowcy obserwujący ostatnie zmiany cen w rafineriach mogą mieć nadzieję, że trend spadkowy znajdzie odzwierciedlenie na stacjach. Nim to jednak nastąpi na stacjach, będziemy mieć niewielkie podwyżki, które będą skutkiem odbudowywania marż detalicznych przez właścicieli stacji paliw" - wskazali analitycy portalu.

"Zatem kierowcy pod koniec wakacji muszą się pogodzić z tym, że tankowanie pełnego baku będzie kosztowało nieco więcej. Wyjątkiem jest autogaz, którego cena od 6 tygodni utrzymuje się na stałym poziomie" - dodali.

Według prognozy e-petrol, w najbliższych dniach średnia, ogólnopolska cena popularnej benzyny 95 powinna mieścić się w przedziale 4,36-4,47 zł za litr, kierowcy diesli litr oleju napędowego mogą tankować w cenach 4,27-4,38 zł.

"Wygranymi tegorocznych wakacji mogą okazać się tankujący autogaz. W tym tygodniu litr tego paliwa kosztował 1,99 zł/l, a najbliższe dni przyniosą zapewne stabilizację cen na obecnych poziomach z szansą nawet na lokalne obniżki, najczęściej jednak ceny powinny mieścić się w przedziale 1,96-2,04 zł/l" - podali.

Według analityków BM Reflex, w konsekwencji sukcesywnych podwyżek cen notowanych od początku maja benzyny zdrożały o około 55 - 57 groszy na litrze, olej napędowy o 39 grosze na litrze, a autogaz o 30 groszy na litrze.

"Mimo tak wyraźnego wzrostu cen w ostatnich tygodniach ceny benzyny i oleju napędowego są niższe teraz o około 12 proc. niż rok temu, natomiast autogaz jest droższy o 1,5 proc. Ponieważ sytuacja na runku hurtowym w kolejnych dniach powinna pozostać względnie stabilna, to także na stacjach paliw ceny powinny się stabilizować" - podali.

BM Reflex wskazał ponadto, że drugi tydzień z rzędu upływa na rynku ropy naftowej pod znakiem wyraźnej konsolidacji. W dalszym ciągu obserwujemy wahania cen październikowej serii kontraktów na ropę naftową Brent w rejonie 44-45,5 dol. W piątek rano ropa Brent w Londynie kosztowała około 45 dol. za baryłkę i jest to praktycznie analogiczny poziom jak przed tygodniem.

Biuro dodało, że w dalszym ciągu bardzo słabo wygląda popytowa strona rynku amerykańskiego. Zgodnie z danymi EIA amerykański popyt na produkty ropopochodne spadł w skali tygodnia z 2,2 mln baryłek dziennie do 17,1 mln baryłek i jest to poziom o 3,8 mln baryłek dziennie (18 proc.) niższy niż przed rokiem. Konsumpcja benzyn, których udział w amerykańskiej strukturze popytu na paliwa sięga ponad 46 proc., jest nadal blisko 1 mln bbl/d (10 proc.) niższa niż przed rokiem - czytamy.

Jak zauważył e-petrol, ostatnie dni nie przyniosły przełomu na rynku naftowym. "Nadal nadzieja na szybki powrót popytu na ropę do poziomów sprzed pandemii miesza się z obawami wynikającymi z rosnącej na świecie liczby zdiagnozowanych przypadków COVID-19" - ocenił portal.

Zauważył, że wsparciem dla wyższych cen ropy jest konsekwencja w działaniach OPEC+. Na środowym spotkaniu członków tego porozumienia kolejny raz podkreślono, że limity wydobycia muszą być przestrzegane a ci, którzy do tej pory nie realizowali celów, muszą nadrobić zaległości w sierpniu i wrześniu. W praktyce powinno to oznaczać ograniczenie dostaw ropy o dodatkowe 2,31 mln baryłek dziennie - czytamy w analizie. (PAP)

lgs/ mmu/