Od czasu wybuchu tzw. afery fakturowej poseł Krzysztof Brejza wielokrotnie zaprzeczał, aby miał wpływać na działalność wydziału kultury i komunikacji społecznej w inowrocławskim ratuszu. Przypomnijmy, że w prowadzonym przez prokuraturę śledztwie, czwórka byłych już urzędników tego wydziału na czele z naczelniczką Agnieszką Ch. usłyszała zarzuty związane z oszustwami finansowymi na szkodę budżetu miasta. Zarzuty przedstawiono też przedsiębiorcom, mającym współpracować z urzędnikami, osobom z różnych stron sceny politycznej.
W środę agenci CBA weszli do blisko 30 lokalizacji w Inowrocławiu i okolicy - mieszkań i instytucji, zabezpieczając głównie sprzęt elektroniczny, natomiast z ujawnionych w ostatnich dniach przez portal TVP.info materiałów ze śledztwa ma wynikać, że pieniądze z tzw. afery fakturowej miały służyć do wynagradzania osób zajmujących się procederem "siania nienawiści" w Internecie, głównie w czasie kampanii wyborczych. Parlamentarzysta miał mieć też bezpośredni wpływ na działania hejterów i ich inspirować, osobiście wymyślając nieprawdziwe informacje - przekonuje TVP na podstawie zebranej korespondencji między lokalnymi politykami.
Po emisji programu poseł Krzysztof Brejza zabrał głos w mediach społecznościowych: - Drodzy, gdybym miał komentować każdą bzdurę, która na mój temat puszcza pisowski ściek - tylko przez pomyłkę nazywany publiczną TV- musiałbym nic innego nie robić. A mamy do wygrania wybory. I to jest najważniejsze. Wszystko pozostałe w pozwie już niebawem - czytamy w poście Kzysztofa Brejzy.
W piątek do informacji podanych przez TVP odniósł się Urząd Miasta:
Karolina Sobieraj
W zastępstwie Naczelnika Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Inowrocławia