Wczoraj około godz. 13.30 w Kruszwicy, przejeżdżająca rowerem turystka z województwa mazowieckiego zauważyła siedzącą na krawężniku kobietę. Początkowo zamierzała zwrócić jej uwagę, że takie zachowanie może grozić wypadkiem. Chwilę później zorientowała się jednak, że dzieje się coś niepokojącego. Z kobietą był bowiem utrudniony kontakt, dlatego niezwłocznie wezwała pogotowie.
Niedaleko miejsca zdarzenia znalazł się również policjant st. post. Hubert Stasiak z kruszwickiego komisariatu, który akurat przejeżdżał tamtędy radiowozem.
- Zainteresował się sytuacją, zatrzymał i włączył się w udzielanie pomocy. Policjant słabnącą kobietę ułożył na ziemi w pozycji bezpiecznej. Pod jej głowę położył plecak, rozmawiał z nią, by nie traciła przytomności. Tak postępował do czasu przybycia karetki pogotowia. Ustalił też, że jej złe samopoczucie było spowodowane tym, że kobieta nie wzięła stosownych na swoje schorzenia leków. Dlatego podczas poruszania się po mieście, źle się poczuła. Została zabrana do szpitala - mówi asp. sztab. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu. I dodaje: Cała sytuacja mogła mieć zupełnie inny przebieg. Tym bardziej, że jak wynika z relacji turystki, wiele osób niestety przejeżdżało obok nich obojętnie. Dlatego dzięki ludzkiemu odruchowi niesienia pomocy są zdarzenia, które mają swoje szczęśliwe zakończenie.