- To wielka radość wszystkich angażujących się w akcję i dobry prognostyk na przyszłość – informuje koordynator akcji phm. Piotr Bandurski.

Grupy piesze, na łodziach motorowych, w kajakach oraz patrole z magnesami neodymowymi w sobotę zbierały odpady na odcinku około 3 km w rejonie przystani kajakowo-żeglarskiej w Mątwach.

W tym roku za pomocą magnesów udało się jedynie “złowić” kilka śrubek i gwoździ. W poprzednich latach trafiano na znacznie większe przedmioty.

To, że odpadów było mniej, nie znaczy, że było ich mało. Zaskakiwać może to, czym niektórzy potrafią zaśmiecać naturalne środowisko. W trakcie akcji znaleziono m.in. zamrażarkę, szybę samochodową, opony, kontener na śmieci, rury, nieotwartą puszkę po piwie, czy kurtkę skórzaną.

Po dwóch godzinach sprzątania uczestnicy akcji powrócili na przystań, gdzie przeprowadzono konkurs na największy, najciekawszy i najdziwniejszy śmieć oraz śmieć do ponownego wykorzystania.

Były też nagrody niespodzianki, gorąca kawa oraz kiełbaski z ogniska. Na koniec spotkania każdy uczestnik mógł odebrać darmową sadzonkę drzew do wysadzenia we własnym ogrodzie. Ekologiczne stoisko przygotowała inowrocławska straż miejska. W akcję włączyli się m.in. lokalni samorządowcy oraz przedstawiciele licznych firm, które wspierają działalność inowrocławskich harcerzy.

Ponadto na przystani postawiono kontener, do którego każdy może wrzucić makulaturę (do 10 października) oraz czerwony na elektrośmieci, który pozostanie na dłużej.

fot. MJ/nad.