Miasto Inowrocław zaplanowało gruntowną inwestycję przebudowy pętli autobusowej w Mątwach, ale w planach projektowych nie uwzględniło salonu fryzjerskiego, który w 2015 roku kupiła pani Marianna. Z przedsiębiorcą nie podjęto żadnych rozmów, a jedynie w umowie dzierżawy uwzględniono zapis o możliwości wypowiedzenia umowy. To oznacza, że podczas prac budynek zostanie zburzony, bo w jego miejscu ma powstać parking samochodowy, a kobieta straci pracę i zainwestowane pieniądze.
Po nagłośnieniu sprawy przez Ino.online, w kwietniu, pani Marianna zdecydowała się złożyć formalny wniosek o wypłatę pieniędzy, które byłyby równe nakładom finansowym zainwestowanym w nieruchomość. Szczegółowo pisaliśmy o tym TUTAJ. Niedawno otrzymała pismo, iż sprawa nie została rozstrzygnięta przez władzę, która tę inwestycję planowała, a na decyzję przyjdzie jej jeszcze poczekać.
- Odpowiadając na pani wniosek, (...) informuję, że sprawa wymaga ustalenia istotnych dla sprawy okoliczności i analizy prawnej. W związku z powyższym odpowiedź na pismo zostanie udzielona w późniejszym terminie - czytamy w piśmie od Wojciecha Piniewskiego.
To oznacza, że decyzję w sprawie ewentualnej wypłaty pieniędzy za zburzenie budynku, w którym od dziewięciu lat pani Marianna prowadzi salon fryzjerski, podejmie już nowa władza.
W czasie kampanii wyborczej prezydent Arkadiusz Fajok przedstawił jasne stanowisko w sprawie sytuacji pani Marianny. - Jestem zażenowany, że nikt nie zaprosił pani Marianny na rozmowę do urzędu, nie pochylił się nad jej działalnością, nad jej problemem. Przecież to nie jest narysowany kwadrat na planie inwestycji, tylko człowiek. (...) Jak tylko obejmę urząd prezydenta zaproszę panią Mariannę i inne osoby zainteresowane przebudową pętli w Mątwach do gabinetu i znajdziemy rozwiązanie, które pozwoli pani Mariannie i innym osobom dalej prowadzić działalność - pisał w oświadczeniu, po tym, jak opisaliśmy historię właścicielki salonu.
O sprawie czytaj tutaj: Zbudują pętlę, a ona zostanie bez budynku i pracy