- Sprawa ma swój początek wczoraj, kiedy to patrol policji w Pakości zauważył, jak motorowerzysta podjechał na stację paliw i schodząc z pojazdu zatoczył się. To postanowili sprawdzić policjanci. Zbadali trzeźwość 53-letniego kierującego motorowerem. Wynik wskazał, że pił on wcześniej alkohol i popełnił wykroczenie - informuje asp. szt. Izabella Drobniecka z inowrocławskiej policji.

Zgodnie z wezwaniem, 53-latek stawił się dziś na komisariacie, by usłyszeć zarzuty, po czym zadzwonił do znajomego, który miał go odebrać.

- Wkrótce samochodem marki Mitsubishi do komisariatu przyjechał mężczyzna, który miał odebrać motorowerzystę. Z tym, że wszedł do komisariatu chwiejnym krokiem. To nie umknęło policjantom, którzy zbadali i jego stan trzeźwości. 57-letni kierowca samochodu również był po alkoholu - dodaje rzecznik inowrocławskiej policji.

Zarzuty usłyszeli zatem obaj mężczyźni. Grozi im kara aresztu albo grzywna.