Badanie, z którego wnioski pracownicy madryckiego szpitala Gregorio Maranon opublikowali w środę, dotyczy przypadku hiszpańskiej pacjentki, która przebyła Covid-19 w kwietniu i w październiku. Zaznaczają oni, że nie chodzi o osobę, która znajduje się w grupie ryzyka.

Jak wskazali w komunikacie naukowcy, badanie pacjentki z Madrytu jest jednym z najbardziej kompleksowych, które dotychczas przeprowadzono i opisano w związku z ponownym zakażeniem koronawirusem. Zaznaczyli, że podobnych przypadków na świecie było dotychczas zaledwie 27.

W oświadczeniu przekazanym hiszpańskim mediom, w tym m.in. portalowi "Redaccion Medica", madryccy naukowcy wskazali, że dotychczas nie posiadali oni wiedzy, by osoba zakażona SARS-CoV-2 po raz drugi miała "duży potencjał" związany z zakażaniem otoczenia.

Zespół kierowany przez Dario Garcię de Viedmę odnotował również, że drugie zakażenie było znacznie poważniejsze dla pacjentki. Była ona leczona szpitalnie.

Hiszpańscy badacze wskazali, że szczep koronawirusa, który doprowadził do ponownego zachorowania kobiety na Covid-19, nie był obecny w jej organizmie w kwietniu, gdy doszło do pierwszej infekcji.

Wnioski hiszpańskich naukowców są zbieżne z opublikowanym w październiku przez tygodnik "Lancet" przypadkiem 25-letniego Amerykanina, u którego ponowne zakażenie nastąpiło po 48 dniach od potwierdzenia testem pierwszej infekcji. Badania wykazały, że ponownej infekcji nie wywołał szczep odpowiedzialny za pierwszą infekcję, a przebieg drugiego zakażenia był cięższy oraz wymagał hospitalizacji. (PAP)

autor: Marcin Zatyka

zat/ zan/