Popierający obowiązujące przepisy dot. niedziel bez handlu jako najczęstszy argument (70 proc.) podają fakt, że zakupy można robić w inne dni tygodnia, a niedziela jest przeznaczona dla rodziny. 59 proc. zwolenników uważa, że umożliwia to spędzenie generalnie więcej czasu z bliskimi, oraz że dzięki temu ma się więcej czasu na odpoczynek.
Autorzy badania Quality Watch dla BIG InfoMonitor zwrócili uwagę, że w grupie zwolenników obecnych rozwiązań 45 proc. uważa, że w niedziele "z reguły w ogóle nie powinno się robić zakupów". Padają też argumenty, że zamknięte sklepy zmuszają do aktywnego spędzania wolnego czasu, umożliwiają spotkania z osobami, które inaczej by pracowały. Co szósty jest też zdania, że "ogranicza to konsumpcję".
Z kolei przeciwnicy obostrzeń najczęściej "nie lubią, gdy ktoś decyduje za nich, jak mają spędzać niedziele". 73 proc. wskazuje na ograniczenie ich wolności wyboru. Drugim w kolejności (66 proc.) argumentem są frustracje związane z większymi kolejkami przy kasach w pozostałe dni. Co trzeci badany (36 proc.) dostrzega "zwiększenie konsumpcjonizmu", czyli robienie zbyt dużych zakupów "na zapas", a w następstwie marnowanie żywności. 6 proc. wskazuje, że odebrało im to lub ograniczyło pracę i zarobki.
16 proc. badanych zadeklarowało, że ograniczenie handlu w niedziele wpłynęło pozytywnie na ich budżet i zaoszczędzili, 6 proc. wydaje z tego powodu więcej, a zdaniem 8 na 10 respondentów wolne niedziele w ogóle nie wywarły wpływu na ich finanse.
Jak czytamy w badaniu, "w ciągu ostatnich dwóch lat nastawienie Polaków do obostrzeń w handlu nieznacznie się zmieniło. Liczba przeciwników wzrosła z 31 proc. w 2018 do 34 proc. na koniec 2019 r., a odsetek zwolenników spadł z 33 do 30 proc.", 36 proc. badanych jest to obojętne.
Jak powiedział PAP prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, w okresie pandemii zaprocentował pozytywny wpływ, jaki zakaz handlu w niedziele wywarł na ożywienie sprzedaży online. "Ułatwiło to przestawienie się na e-zakupy wymuszone przez kwarantannę" – wskazał.
Z deklaracji respondentów na temat wpływu ograniczenia handlu w niedziele na ilość wydawanych przez nich pieniędzy wynika ponadto, że 16 proc. wydaje mniej, a 6 proc. - więcej. Porównanie wyników odpowiedzi na pytanie o ilość czasu spędzanego z bliskimi dzięki wolnym niedzielom pokazuje, że w 2019 spędzaliśmy go więcej (wzrost o 6 proc.).
Kryzys związany z pandemią koronawirsa, jak zauważył Grzelczak, sprawia, że coraz częściej i coraz więcej handlowców sugeruje, aby zakaz znieść lub drastycznie go ograniczyć. "Branża handlowa jest jedną z tych, które najbardziej dotkliwie odczują obecną trudną sytuację gospodarczą" - zaznaczył. Zwrócił też uwagę, że choć o zniesieniu zakazu handlu w niedzielę, choćby czasowym, na razie nie ma mowy, to w ramach pakietu antykryzysowego, który wyszedł naprzeciw oczekiwaniom handlowców, zliberalizowane zostały dotychczasowe przepisy - sklepom, dotąd objętym zakazem handlu w niedziele zezwolono na przyjmowanie towaru tego dnia, rozładowywanie go oraz wykładanie na półki.
Grzelczak dodał, że już przed pandemią sektor handlu miał spore kłopoty z płynnością i wypłacalnością. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, zaległości firm handlowych wzrosły w minionym roku o kilkanaście procent.
"Choć są branże, w których dynamika wzrostu była wyższa, to tylko w handlu 16-proc. przyrost przełożył się na ponad 1 mld zł nowych zaległości" - wyliczył. Przez pierwsze dwa miesiące tego roku przeterminowane zobowiązania handlu dalej szły w górę, podwyższały się jednak wolniej, o 82 mln zł (1,1 proc.) i u progu pandemii, na koniec lutego, handel miał wobec banków i partnerów biznesowych 7,6 mld zł zaległości. Opóźnienia ma na koncie 5,6 proc. przedsiębiorstw handlowych - dodał.
Najbliższa niedziela z otwartymi sklepami wypada w czerwcu. Następna będzie w sierpniu, a potem czekają nas dwie niedziele handlowe przed Świętami Bożego Narodzenia.
Badanie zrealizowała na zlecenie BIG InfoMonitor firma Quality Watch, techniką wywiadów internetowych (CAWI) wspomaganych komputerowo na reprezentatywnej próbie 1019 dorosłych mieszkańców Polski, w grudniu 2019. (PAP)
autor: Magdalena Jarco
maja/ amac/