Pociąg miał planowy odjazd z Inowrocławia o godz. 10:08, jednak już na starcie był opóźniony o 23 minuty. Jak relacjonują pasażerowie, w dwóch wagonach całkowicie nie działało ogrzewanie.
- W naszym przedziale było strasznie zimno. Zakładaliśmy dodatkowe skarpety, para leciała z ust. W innych wagonach miejsca były zajęte, a mimo to większość pasażerów przeszła do nich i stała na korytarzach – informuje nas mieszkanka Inowrocławia, która podróżowała tym pociągiem.
Problemy techniczne były znane już w trakcie przejazdu. W Poznaniu do składu mieli wejsć elektrycy, co spowodowało opóźnienie. Jednak – jak twierdzą pasażerowie – usterki nie udało się naprawić. Nie podjęto też decyzji o dołączeniu dodatkowego wagonu.
- Pociąg stał w Poznaniu, byli elektrycy, ale ogrzewanie nadal nie działało. Część pasażerów zdecydowała się przesiąść na inne połączenia – dodaje pasażerka.
O utrudnienia zapytaliśmy przewodnika, który potwierdza informacje pasażerów.
- Ogrzewanie nie działało w dwóch wagonach. Sprzedaż biletów do tych wagonów została zablokowana, natomiast pasażerów, którzy już w nich przebywali, przesadzono na inne miejsca. Drużyny konduktorskie w takich sytuacjach starają się relokować podróżnych w miarę dostępnych wolnych miejsc. W tym przypadku pasażerom przysługuje również prawo do złożenia reklamacji - informuje nas biuro prasowe PKP Intercity.