Kilka tygodni temu informowaliśmy, że na ulicy Dworcowej panuje największy hałas spowodowany ruchem pojazdów spośród zmierzonych wtedy punktów na terenie Inowrocławia. W odpowiedzi na tamten artykuł napisał do nas jeden z mieszkańców tej ulicy. Wskazał on na problem przerabianych układów wydechowych, które emitują więcej hałasu, niż powinny. To powoduje dodatkowy hałas, a więc i zanieczyszczenie środowiska. Poniżej list naszego czytelnika.

Mieszkam przy Dworcowej od dobrych 20 lat i od początku problemem był hałas uliczny. W końcu doczekaliśmy się obwodnicy i tiry zniknęły z miasta. Przyniosło to dużą ulgę, ale nie na długo.

W ostatnich latach, oprócz motorów, wyraźnie przybywa hałaśliwych samochodów osobowych. Wśród nich wyróżniają się następujące grupy: wyjące, warczące, pierdzące i wreszcie hukowe, które strzelają jak petardy po tym, gdy kierowca popuści gaz. Czy społeczeństwo na tyle zbiedniało, że właścicieli nie stać na prawidłową konserwację samochodu? Nie sądzę.

To raczej efekty celowego majstrowania przy wydechu, żeby jeździć głośniej i głośniej, po prostu dla szpanu. To naprawdę niefajna zabawa kosztem innych. Hałas jest po prostu zanieczyszczeniem środowiska, tylko że, inaczej niż w przypadku spalin, nie walczy się z nim na serio. Na kontrole policji nie ma co liczyć, pozostaje więc prosić zwolenników motoryzacji warczącej: przestańcie ryczeć!

Tomasz

Przepisy określają, że hałas emitowany przez samochód z silnikiem benzynowym nie może przekroczyć 93 dB, a w przypadku samochodów z silnikiem diesla nie może przekroczyć 96 dB. Jeżeli chodzi o motocykle to silnik może emitować do 94 dB (pojemność do 125 cm³) lub do 96 dB dla większej jednostki.

ZABIERZ GŁOS W DYSKUSJI (3)