Sesja skończona, awantura trwa. Prezydent i radni przenieśli spór na Facebooka

Gorąca dyskusja na temat sytuacji w Kujawskim Centrum Kultury i Teatrze Letnim nie zakończyła się na sali sesyjnej Rady Miejskiej. Echa debaty przeniosły się na Facebooka, gdzie pod naszym artykułem pojawiło się ponad 40 komentarzy – w tym wymiana zdań pomiędzy prezydentem Arkadiuszem Fajokiem, radnymi oraz byłym zarządcą KCK.

Radna Ewa Koman skrytykowała władze miasta, pisząc:

- Pan Arkadiusz Fajok pisze, że o wniosek o dofinansowanie remontu Teatru mamy być spokojni. Ciekawe, czy tak samo jak o fundusze szwajcarskie, których był tak pewien Cóż, Inowrocław poległ z kretesem i wniosek przepadł na 60. miejscu w Polsce! (…) Projekt budowy nowego Teatru Letniego leży gotowy, ale – jak większość spraw – niestety leży, a nie jest realizowany. Zauważył Pan Teatr Letni dopiero teraz, a wcześniej wolał Pan wydać publiczne pieniądze na postawienie w Solankach wiaty na drewno udającej "scenę plenerową" – czytamy.

Prezydent Arkadiusz Fajok nie pozostawił tych słów bez odpowiedzi. Zarzucił radnej, że to m.in. ona odpowiada za trudną sytuację miejskich jednostek.

- Trudno polemizować z panią radną odpowiedzialną do niedawna za inwestycje w naszym mieście oraz "świetny" stan spółki, którą miała okazję przez chwilę zarządzać. To pani jest współodpowiedzialna za ten tragiczny stan Teatru Letniego, basenu, hali widowiskowo-sportowej, dróg i wielu innych. To pani odpowiadała także za spółki, które są w ruinie – skomentował prezydent.

W dyskusję włączyli się także inni radni. Bartłomiej Stanisz z klubu "Łączy nas Inowrocław" stwierdził, że "Pan Marcinkowski [Tomasz Marcinkowski – przyp. red.] broni zarządcy, który chciał robić imprezy w budynku grożącym ludziom niebezpieczeństwem".

Na te słowa zareagował były przewodniczący Rady Miejskiej:

- By się wypowiadać, trzeba mieć elementarną wiedzę. Przypomnę, jeśli pan nie słuchał uważnie mojej wypowiedzi na sesji. Prezydent o stanie technicznym teatru wiedział od ubiegłego roku – a pan co najmniej od lutego br. (…) Niestety od lutego nie zrobiono nic w tym zakresie, a teraz, prawie po pół roku, odkryliście, że imprezę trzeba było przenieść, bo zagrażać mogła podobno bezpieczeństwu jej uczestników. Trzeba było dokonać wcześniej bieżących napraw i problemu by nie było. Ponadto mimo istniejącej koncepcji przez ponad rok prezydent nie zdążył jeszcze złożyć wniosku o dofinansowanie budowy nowego, nowoczesnego obiektu. Taki "zarobiony" jest - napisał Tomasz Marcinkowski.

Stanisz odpowiedział:

- 19 lat rządzenia Radą Miejską i teraz nagle pan odkrywa, że doraźne remonty uratują Teatr Letni? To chyba nowa metoda: farba lateksowa zamiast ekspertyzy budowlanej. Protokoły techniczne są jednoznaczne – potrzebny jest gruntowny remont, a nie "pudrowanie trupa".

Do słów byłego przewodniczącego odniósł się także prezydent Fajok:

- Czy jestem zarobiony? Tak, jestem! Między innymi przez prostowanie wieloletnich zaniedbań w spółkach, szkołach i instytucjach nam podległych, za które również Pan był odpowiedzialny, będąc radnym i przewodniczącym Rady Miejskiej. Hipokryzja pęłną gębą - czytamy.

Były zarządca KCK: Nie będę kozłem ofiarnym

Głos zabrał również były zarządca KCK, Tomasz Maliszewski, który podczas ostatniej sesji został skrytykowany za "pozostawienie instytucji z pustą kasą" i brak realnego planu pozyskiwania środków zewnętrznych. W swoim komentarzu stanowczo odpierał zarzuty:

- Byłem przez blisko 6 lat, do kwietnia 2025 roku, zarządcą KCK. W 2024 roku pozyskałem blisko 1 mln zł wpływów zewnętrznych – z tytułu sponsoringu, grantów, konkursów, wynajmu obiektów czy sprzedaży biletów. W 2025 roku – do mojego odejścia – kolejne 400 tys. zł z tych samych źródeł. Ponadto zapewniłem KCK i miastu środki zewnętrzne na przyszłość: 100 tys. zł na Dni Inowrocławia, 80 tys. zł na październikowe InoClassic, 80 tys. zł na projekt "Klub Seniora". I ktoś śmie mi zarzucać zostawienie pustej kasy?! - napisał.

Podkreślił, że od listopada 2024 ostrzegał przed obcięciem budżetu KCK.

- Państwo teraz niemalże na siłę próbujecie połączyć sytuację finansową KCK ze sprawą Teatru Letniego. (…) W sprawie zwiększenia dotacji dla KCK nie musicie naprawdę kombinować. Po prostu: była za niska, przepraszamy, pomyliliśmy się. No, chyba że konieczne jest szukanie kozła ofiarnego tej sytuacji. Z tym, że ja na pewno nim nie będę – napisał Maliszewski.

W dyskusji pojawiły się również głosy mieszkańców. Jedna z czytelniczek zwróciła uwagę na formę prowadzenia sporu:

- A nie możecie porozmawiać w ratuszu czy na posiedzeniu, tylko na "fejsie"? (…) Robicie tylko zamęt, a nie współpracę dla naszego dobra. Ciągle podziały PiS–PO i zwalanie winy jedni na drugich. Jak może być dobrze, skoro w małych miejscowościach nie można się porozumieć? - brzmi komentarz.

Czy przedstawiciele lokalnej władzy powinni dyskutować między sobą w mediach społecznościowych?