Do zdarzenia doszło w sobotę, 17 sierpnia na terenie gniewkowskiej gminy. W nocy spaliło się tam dziewięćset sztuk balotów słomy i dwie plandeki, które znajdowały się na polu. Właściciel oszacował straty na ponad 71 tysięcy złotych.
- Powiadomieni o pożarze policjanci z gniewkowskiego komisariatu od razu podejrzewali podpalenie i nie mylili się. Zbierali informacje na temat okoliczności pożaru i jego przyczyn. Bardzo szybko ustalili, że związek z pożarem może mieć 45-letni mężczyzna, który wrócił na ten teren z zagranicy - mówi Izabella Drobniecka, rzecznik inowrocławskiej policji.
Następnego dnia policjanci namierzyli poszukiwanego mężczyznę i zatrzymali go na dworcu kolejowym w Gniewkowie. Zebrane dowody skutkowały postawieniem mu zarzutu uszkodzenia mienia poprzez wywołanie pożaru, a także gróźb karalnych wobec właściciela pola.
- Policjanci doprowadzili podejrzanego do prokuratury. Zapadła decyzja o objęciu go policyjnym dozorem. Ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego oraz zakaz opuszczania kraju. Kara z jaką musi się teraz liczyć to pięć lat pozbawienia wolności - dodaje Drobniecka.