Zbudowana na początku XX wieku linia miała być częścią większej trasy łączącej Wrześnię z Bydgoszczą. W kierunku południowym udało się jednak zbudować tylko odcinek - przez Kwieciszewo i Gębice - do Orchowa, które obecnie znajduje się w województwie wielkopolskim. O jej rozbiórce zdecydowano przed 10 laty, ale wciąż podejmowano różne inicjatywy, aby ją ocalić.
- Linia jest w takim stanie dzięki temu, że była przebudowana w połowie lat 80., remonty przechodziły także mosty. Po zamknięciu w 1994 roku linia faktycznie popadała w ruinę, były kradzione elementy, ale od 2004 roku nasze stowarzyszenie, a raczej grupa ludzi, którym leżała na sercu ochrona tego szlaku nawiązała współpracę z PKP PLK, która bardzo przychylnie podeszła do tego projektu, zaczęła nas czynnie wspierać przy pracach remontowych, uzupełnianiu braków, wycince drzewostanu. Na dzień dzisiejszy posiadamy rozbudowaną bazę taborową, tworzącą dwanaście jednostek, w tym jako jedyni mamy szynobus SN81, który miał być wykorzystany na tej linii - mówi Tomasz Gmaj, prezes Mogileńskiego Stowarzyszenia Sympatyków Kolei.
Jak się dowiadujemy, od lat społecznicy prowadzili rozmowy z koleją. Zwracają uwagę, że w 2018 roku była możliwość podpisania z PKP porozumienia, które doprowadziłoby do wznowienia ruchu, jednak ze względu na pewne nieścisłości prawne, a potem wybuch pandemii rozmowy te zostały odłożone.
- Wróciliśmy do nich na początku 2023 roku, został wypracowany mocno już zaawansowany plan modernizacji tej linii. Wypracowany został kompromis pomiędzy samorządem a przewoźnikiem i wydawałoby się, że dzieli nas malutki krok, aby to wszystko uratować. Równolegle PKP ogłosiło przetarg na rozbiórkę, mimo dalszej wymiany korespondencji nie byliśmy już w stanie wypracować kompromisu, byliśmy - można powiedzieć - wprowadzeni w błąd i rozbiórka ruszyła. Ostatnie pismo, które przyszło z PKP Nieruchomości w poniedziałek, a w tym czasie tor był już rozbierany od strony Procynia. Ta linia jest jeszcze możliwa do uratowania, ale muszą zostać podjęte zdecydowane środki w Ministerstwie Aktywów Państwowych - dodaje przedstawiciel stowarzyszenia.
Jak wyjaśnia, oprócz ruchu osobowego, linia dobrze by się sprawdziła w ruchu towarowym, aby punkt rozładunku nie mieścił się już przy ul. Dworcowej w Mogilnie, ale w Kwieciszewie, przy drodze krajowej nr 15. Zwraca on także uwagę, że po rozbiórce torów linia wciąż pozostanie w gestii kolei. Nic w tym miejscu nie będzie się więc działo, jednocześnie różne obiekty, w tym mosty i wiadukty, będą niszczały.
- To jest marnotrawstwo. W czasach, gdy cała Unia Europejska stawia na rozwój kolei, my na własne życzenie rozbieramy linię, którą można byłoby zrewitalizować i oddać do użytku - mówiła posłanka partii Razem Paulina Matysiak. Przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. walki z wykluczeniem transportowym wskazuje, że po fizycznej likwidacji torowiska o wiele trudniej będzie ją odtworzyć. Potrzebne będą nowe pozwolenia i dużo więcej środków.
Posłanka Lewicy, która w niedzielę spotkała się z samorządowcami i społecznikami wizytując prace rozbiórkowe obiecała pilną interwencję w tej sprawie ministerstwie. Informacje na ten temat poznamy najprawdopodobniej w ciągu kilku najbliższych dni.
Samorząd Mogilna w materiałach promocyjnych opisuje linię jako wyjątkową atrakcję turystyczną. - To unikalna w skali Europy linia kolejowa, gdzie na stosunkowo krótkim odcinku 20,8 km znajduje się aż 25 wiaduktów i mostów, zapewniających bezkolizyjność. Najbardziej okazałe to most na Jeziorze Mogileńskim oraz most na Noteci. Linia jest przejezdna i prowadzone są na niej okazjonalne przejazdy drezynowe - czytamy na stronie internetowej.
Warto dodać, że nie brakuje też głosów, że wspomniana linia łączy Mogilno z kilkoma mniejszymi miejscowościami, a w naszym województwie potrzeby transportowe wciąż wymagają doinwestowania w dużo rentowniejszych miejscach jak np. połączenia kolejowe Aleksandrowa Kujawskiego z Ciechocinkiem, z Bydgoszczy do Koronowa, Kcyni, Żnina, czy Kruszwicy. Z drugiej strony, tylko tutaj mamy do czynienia z tak dużym zapałem społeczników, chcących uratować linię, która mocno wpisała się w krajobraz ziemi mogileńskiej.
Samorządowcy i społecznicy sprzeciwiają się planom całkowitej rozbiórki linii kolejowej z Mogilna do Orchowa. Starania o jej zachowanie trwały lata, szczególnie jako atrakcji turystycznej, ze względu na malownicze tereny i bezkolizyjność trasy. Dzięki staraniom miłośników kolei i współpracy z PKP PLK, linia została utrzymana w dość dobrym stanie. Pomimo prób wznowienia ruchu, rozpoczęła się jej rozbiórka. Społecznicy podkreślają możliwości jej wykorzystania zarówno dla turystyki, jak i transportu towarowego. Decyzja o rozbiórce budzi sprzeciw, szczególnie że w czasach promowania kolei jako ekologicznego środka transportu, likwidacja linii wydaje się marnotrawstwem, na co zwraca uwagę posłanka lewicy Paulina Matysiak.