Powodem tej zaskakującej sytuacji są problemy z realizacją umowy przewozów przez MZK. Miasto nalicza miejskiej spółce kary umowne, bo z rozkładu wypadają kursy - brakuje bowiem kierowców. Receptą na to, choć jak przyznaje magistrat, tylko tymczasową, jest zlecenie w trybie awaryjnym przewozów autobusami zabytkowymi przez jedno ze stowarzyszeń.
- Od 1 stycznia obsługa 3 autobusów na liniach cołodziennych, zabrana zostanie firmie MZK i przekazana do realizacji firmie Mobilis. Jeżeli nie poprawi to sytuacji, nie wykluczamy kolejnej redukcji pracy przewozowej MZK - informuje ZDMIKP w Bydgoszczy.