W niedzielę po południu w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Kruszwicy wybuchł pożar. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, pokój na parterze budynku został prawdopodobnie podpalony przez jedną z wychowanek, która następnie uciekła z ośrodka.

- Doszło do wielkiej tragedii, ale najważniejsze jest to, że w dniu zdarzenia sprawnie przebiegła ewakuacja, służby na miejscu udzielały pomocy, a nikomu się nic nie stało. Wyprowadzonych z obiektu zostało 58 wychowanek i osiem członków personelu. Natychmiast przyjechał nasz psycholog, pielęgniarka i pozostali wychowawcy. W tej chwili najważniejsze jest dla nas zdrowie pozostałych wychowanek - mówi Ilona Dybicz, dyrektorka ośrodka.

Śledztwo w sprawie podpalenia

Według ustaleń policji za pożar odpowiedzialna jest 16-letnia wychowanka ośrodka. Jak się okazuje, już wcześniej sprawiała duże problemy wychowawcze, a kilka dni wcześniej także próbowała wywołać pożar.

- Wcześniejsza próba, do której doszło 27 kwietnia, została zgłoszona na policję. Napisałam też pismo do sądu o zmianę środka na poprawczy i w trybie pilnym umieszczenie jej w schronisku dla nieletnich. Miałam obawę, o to, co może zrobić i niestety w niedługim odstępie czasu, bo po kilku dniach wydarzyła się ta tragedia - dodaje Ilona Dybicz.

Domniemana sprawczyni została zatrzymana w poniedziałek w Kruszwicy po anonimowym sygnale od jednego z mieszkańców.

- W tej chwili przebywa ona w policyjnej izbie dziecka w Bydgoszczy. Jutro sąd będzie podejmować dalsze czynności zmierzające do umieszczenia wychowanki w ośrodku o wzmożonym rygorze - informuje inspektor Marcin Ratajczak, komendant inowrocławskiej policji.

Policja nadal poszukuje drugiej dziewczyny, która także uciekła w trakcie ewakuacji. Jak mówi dyrektorka ośrodka, wiele wskazuje na to, że ucieczkę miała zaplanową już wcześniej, a w dniu zdarzenia w okolicy czekał na nią samochód.

- O tym, czy druga z wychowanek miała coś wspólnego z pożarem, wyjaśnią dalsze czynności prowadzone przez organy ścigania - dodaje Ratajczak.

Niezbędny remont

W części budynku, w której wybuchł pożar, znajduje się 13 pokoi. W tej chwili jest ona całkowicie wyłączona z użytku. Dziewczęta, które na co dzień mieszkają w tym oddziale, po zdarzeniu musiały nocować w salach lekcyjnych.

- Musimy przeprowadzić gruntowny remont, dlatego podjęliśmy decyzję i piszemy do sądów o natychmiastowe urlopowanie wychowanek - przede wszystkim tych, które mają zrealizowaną podstawę programową. W stosunku do trzech osób otrzymaliśmy już zgody sądów - wyjaśnia Ilona Dybicz, dyrektorka.

Koszt naprawy szkód nie jest jeszcze znany, ale - jak mówi Beata Kowalska, naczelnik wydziału oświaty w inowrocławskim starostwie, nie będzie on mniejszy niż 100 tys. zł.

- Szacujemy, ze koszty będą wysokie, bo całkowitemu zniszczeniu uległ jeden pokój łącznie z łazienką, zadymione i osmolone są pokoje na tym samym oddziale, ale też korytarz. W pierwszej kolejności zabezpieczymy pieniądze na remont elektryki - mówi Beata Kowalska.

- Będziemy mocno analizować to, co się stało, aby zagwarantować wsparcie dla Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Kruszwicy, zapewnić młodzież, że może się tutaj czuć bezpiecznie, ale przede wszystkim wyciągnąć wnioski na przyszłość - dodaje Wiesława Pawłowska, starosta inowrocławski.