Bliscy osób zmarłych coraz częściej decydują się na pochówek w urnie. Wpływ na tę decyzję mają często względy praktyczne, bo coraz większym problemem staje się znalezienie wolnego miejsca na przepełnionych cmentarzach.
Dariusz Dutkiewicz, dyrektor Instytutu Branży Pogrzebowej i Cmentarnej w rozmowie z PAP wyjaśnił, że obecnie w Polsce wedle szacunkowych danych kremacje stanowią ok. 40 proc. pochówków. "Ten odsetek będzie rósł dalej. Wyraźny wzrost liczby kremacji został odnotowany w okresie pandemii COVID-19" - podał Dutkiewicz.
Dodał, że dynamiczny wzrost liczby krematoriów rozpoczął się w roku 2010. "Było to skutkiem zliberalizowania przepisów dotyczących ich budowy. Zdjęto z inwestorów szereg obowiązków dotyczących m.in. audytów środowiskowych" - wyjaśnił Dutkiewicz.
Dyrektor IBPiC podkreślił też, że w naszym kraju funkcjonuje prawie 80 krematoriów, a kilka następnych jest w budowie. "Nie ma oficjalnych danych na temat kremacji, niemniej uważam, że na Śląsku prawdopodobnie odbywa się ich najwięcej. Im bardziej na wschód, tym jest ich mniej" - powiedział PAP Dutkiewicz.
Podkreślił, że najmniej kremacji, w stosunku do liczby mieszkańców występuje obecnie na Podlasiu. "Jednak tu też dynamicznie rośnie ich liczba" - zaznaczył.
"Rynek funeralny w Polsce w ostatnich kilku latach przeżył rozwój, jeżeli chodzi o pochówki urnowe. Trochę wycofujemy się z tych pogrzebów tradycyjnych, trumnowych, przeważnie ze względu na koszty, gdyż nowe miejsce na cmentarzu kosztuje od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych, w zależności od miasta. Natomiast urnę możemy dostawić do starego grobu" - powiedziała PAP Beata Chlewicka, projektantka form funeralnych i właścicielka firmy produkującej oryginalne pod kątem stylistyki i wyglądu urny.
Wprawdzie w Polsce nadal większość osób decyduje się na tradycyjne urny, ale coraz częściej Polacy sięgają również po te spersonalizowane np. w kształcie serca, kasku motocyklowego czy piłki nożnej. "80 procent społeczeństwa kupuje zwykłe wazonowe lub pudełkowe urny dla swoich bliskich. 20 procent osób stawia na te spersonalizowane" - powiedziała PAP Chlewicka.
Dodała, że wiele urn jest ściąganych z zagranicy z Chin, Indii, czy z Azji. "One są wszystkie do siebie bardzo podobne i nasi polscy przedsiębiorcy też w wielu przypadkach kopiują siebie nawzajem" - mówi Chlewicka.
Jak przekonuje Chlewicka jej firma notuje jednak coraz więcej zamówień dotyczących urn, które mają odnosić się do stylu życia zmarłej osoby, czy wykonywanego przez nią zawodu. "Znajomy poprosił mnie kiedyś, czy nie możemy wykonać specjalnej urny dla zmarłego pianisty. Zrobiłam wtedy grafikę. To była grafika wektorowa. Potem wycięłam piękne, falujące klawisze fortepianu. Rodzina tej osoby popłakała się ze wzruszenia, gdy zobaczyła tę urnę. Mówili, że szukali w tej urnie właśnie takiego odniesienia, które miało podkreślić, że muzyka stanowiła dla zmarłego bardzo ważny element życia" - opowiada PAP Chlewicka.
Dodaje, że najbardziej popularnymi surowcami, z których są wykonywane urny to metal, mosiądz i kamień. "Kamienne urny są popularne i bardzo chętnie kupowane, bo urna kamienna jest dość trwała. Może wytrzymać do kilkuset lat" - podkreśliła Chlewicka i dodała, że ceny urn wahają się w granicach od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych.
Na zachodzie Europy wykonuje się kremacje związane z pochówkami od dawna. Dużo więcej osób zamawia też nietypowe urny i decyduje się na mniej tradycyjny pochówek. "W krajach anglosaskich takich jak Holandia, Wielka Brytania, czy kraje Skandynawskie jest większe zapotrzebowanie na takie urny, ponieważ jest możliwość zabrania urny do domu. No więc, jeżeli jest możliwość zabrania urny do domu i postanowienia jej na kominku to ludzie nie chcą, żeby wyglądała jak wazon urnowy, tylko mogła być piękną rzeźbą albo formą architektoniczną" - wyjaśnia Chlewicka.
Polskie prawo zabrania przechowywania urny z prochami w domu, pochówku na prywatnej działce czy rozsypania prochów w dowolnym miejscu. Prochy po kremacji muszą być pochowane w grobie murowanym, katakumbach lub przechowywane w kolumbariach, czyli specjalnych niszach na urny w ścianie pamięci. (PAP)
Aleksandra Kuźniar
akuz/ akub/