Koncert rozpoczął się od występu Szymona Wydry, lidera zespołu Carpe Diem, a jednocześnie - co warto przypomnień - finalisty pierwszej edycji Idola. Muzyk podzielił się swoimi przemyśleniami na temat, który przyświecał sobotniej imprezie.
- Mam rodzinę w Doniecku, Kijowie, Odessie... Wiem co się tam dzieje. Bywałem tam nie raz, nie dwa, nie dziesięć, dzieją się tam dantejskie sceny. Nie ma co ukrywać, że żyjemy w bardzo bolesnych, okropnych czasach, czego i my również - skutki tych czasów - doświadczamy - mówił wokalista, gorąco dziękując publiczności za przybycie. - Pamiętajmy, że do wojny nie ma się co przyzwyczajać, bo ona cały czas po prostu jest. Nie jesteśmy sami na tym świecie, los doświadcza jednych lepiej, innych gorzej - dodał.
Swój manifest zaprezentował również Tymoteusz Pietrzykowski, ClaptXn - młody mieszkaniec Inowrocławia, który próbuje swoich sił w stylistyce hip-hopowej. Na zakończenie wystąpił amerykański skrzypek Steve Kindler, który w swoim koncercie zatytułowanym "My music for Peace", zaprezentował aranżacje wielkich klasyków na unikatowych, 9-strunowych skrzypcach.