Jak poinformowała PAP w czwartek zastępca Prokuratora Okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka, biegły, który przeprowadzał sekcję stwierdził przekrwienia m.in. mózgu, serca i płuc zmarłego mężczyzny.
"Jedyne obrażenia narządów to wylewy krwawe krtani, w okolicy tarczycy oraz złamanie rożka kości gnykowej. Są to obrażenie wewnętrzne szyi, które są typowe dla cech duszenia. Biegły uznał, że bezpośrednią przyczyną zgonu było zatrzymanie krążenia w mechanizmie zadławienia. Innymi słowy, na zgon denata miał wpływ ucisk, jaki został zastosowany na szyję, tzw. chwyt obezwładniający" – dodała prokurator.
Starzecka zaznaczyła, że w efekcie zastosowania chwytu doszło do obrażeń wewnętrznych szyi i do złamania rożka kości gnykowej. "Ostatecznie to wszystko przyczyniło się do zgonu mężczyzny" – podkreśliła.
Jak wynika z opinii, czas trwania ucisku był krótki, ok. 70 sekund. Jak przyznała prokurator, biorąc to pod uwagę oraz brak wyników badań histopatologicznych, toksykologicznych i krwi "nie sposób wykluczyć, że do tego zgonu przyczyniły się też inne przyczyny".
Starzecka podkreśliła, że opinia biegłego ma charakter wstępny.
W śledztwie została zamówiona również opinia, która ma zbadać, czy "praktyka i taktyka zastosowana przez policjantów w czasie interwencji była prawidłowa". "Chcemy się dowiedzieć, czy policjanci mogli postąpić inaczej, czy mogli zastosować inny środek przymusu bezpośredniego. Czy też ten środek, którego użyli był właściwy" – tłumaczyła prokurator.
Starzecka zaznaczyła, że na razie brak jest podstaw, aby stawiać zarzuty funkcjonariuszom.
Jak powiedziała prokurator, interwencja policjantów została też nagrana przez monitoring. Wynika z niego - relacjonowała Starzecka - jak funkcjonariusze zachowywali się podczas interwencji, zarówno w sklepie i poza nim.
"Widać moment schodzenia pokrzywdzonego z funkcjonariuszami po schodach, czas, w którym założony został mu chwyt obezwładniający. Zarejestrowany został również moment próby i ostatecznie założenia mu kajdanek. Jest utrwalony również moment, kiedy pokrzywdzony zapierał się i nie chciał iść z policjantami" – powiedziała Starzecka.
Jak poinformowała PAP asp. szt. Anna Długosz z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu, dwóch policjantów, którzy interweniowali w Radymnie zostało zawieszonych.
Do interwencji doszło w miniony poniedziałek w Radymnie, obok jednego ze sklepów. (PAP)
Autor: Wojciech Huk