Przygoda Jarosława Wengierskiego ze sportem zaczęła się już w podstawówce, gdy pewien trener przyszedł na lekcje wychowania fizycznego i zaprosił uczniów na trening do klubu Astoria Bydgoszcz.
- Na początku nie było łatwo. Trudność sprawiało m.in. utrzymanie równowagi na wywrotnej łodzi. W ten sposób zacząłem swoją przygodę z kajakarstwem klasycznym, a dokładnie pływałem na kanadyjce - mówi Jarosław Wengierski.
Żołnierz ma na koncie wiele sukcesów sportowych.
- Jeżeli chodzi o kajakarstwo klasyczne, to jestem czterokrotnym mistrzem Polski, trzykrotnym wicemistrzem i raz udało się zdobyć brązowy medal w okresie juniorskim w kategoriach C1, C2 i C4. Dało mi to łącznie osiem medali mistrzostw Polski. Jeżeli chodzi o zawody międzynarodowe, to w kategorii C2 zdobyłem brązowy medal na międzynarodowych zawodach w Bochum w Niemczech. Za czasów juniorskich byłem również objęty szkoleniem kadry narodowej - opowiada.
W przypadku smoczych łodzi jego największe sukcesy do tej pory to sześciokrotne mistrzostwo Polski i zwycięstwo na międzynarodowych zawodach w Czechach. A jak to się stało, że z kajaka trafił do smoczej łodzi?
- Po zakończeniu kariery w kajakarstwie zapisałem się na studiach do sekcji trójboju siłowego, w którym również udało mi się zdobyć złoty medal mistrzostw Polski w kategorii uczelni niepublicznych. Nie do końca czułem się spełniony sportowo, bo nadal brakowało adrenaliny, którą czułem za każdym razem w kajakarstwie. Przede wszystkim tęskniłem jednak za kontaktem z wodą, którą pokochałem już w dzieciństwie. Wśród moich znajomych było wielu byłych kajakarzy. Pojawił się wspólny pomysł rozpoczęcia treningów smoczych łodzi. W 2017 zaczęła się przygoda ze „smokami" jako podsekcja w bydgoskiej Zawiszy. Aktualnie startuje w barwach AZS WSG Bydgoszcz, który daje duże możliwości rozwijania się i przede wszystkim realizacji treningów zarówno na Brdzie, jak i na siłowni.
Zawodowa służba wojskowa i sport wyczynowy nie są łatwe do pogodzenia, ale Wengierski ma na to swój sposób.
- Treningi odbywają się w godzinach wieczornych, więc bez problemu udaje mi się kilka razy w tygodniu zrobić trening na rzece Brda lub na bydgoskim Brdyujściu. W dodatku każdy poranny rozruch fizyczny na batalionie wykorzystuję w 100 proc. Naprzemiennie staram się wykonywać treningi biegowe i siłowe, co umożliwia mi ciągły rozwój i budowanie formy sportowej. Uważam, że każdy żołnierz powinien wykazywać się wysoką sprawnością fizyczną. W szczególności każdy dowódca, który jest przykładem dla swoich żołnierzy. Służbę wojskową i uprawianie sportu łączy wiele rzeczy. Sport kształtuje nie tylko sylwetkę, ale i również siłę charakteru. Służba wojskowa nie jest łatwa, ale uprawianie sportu wyrabia w nas takie cechy charakteru jak pewność siebie czy zdolność do ustalania i realizowania zakładanych celów. Sport nauczył mnie, że bez ciężkiej pracy nie można osiągnąć pożądanych efektów - przekonuje Jarosław Wengierski.