- Zainteresowanie tym, co mamy do powiedzenia, jest coraz większe. Dwa lata temu na spotkanie w Bydgoszczy przyszyło kilka osób. Wczoraj amfiteatr na Wyspie Młyńskiej był wypełniony po brzegi. Udało nam się przebić przez wąską grupę sympatyków. Ludzie odzyskali wiarę w to, że w Polsce zacznie dziać się coś dobrego - powiedział dziś Krzysztof Bosak.
Kandydat na prezydenta z ramienia Konfederacji przedstawił w Inowrocławiu kolejne ze swoich założeń programowych, czyli ograniczenie podatku Belki.
- Oszczędności w Polsce obłożone są podatkiem Belki, który jest zmorą zarówno zwykłych Polaków, którzy chcą mieć poduszkę finansową, jaki i inwestorów, którzy inwestują na rynku kapitałowym. To podatek haniebny szczególnie wtedy, gdy mamy wysoką inflację - mówił Bosak. - Uważam, że powinien być ustanowiony próg podatku Belki - limit, poniżej którego tego podatku w ogóle się płaci. Jeżeli ma on jakiekolwiek uzasadnienie, to tylko u osób, które obracają naprawdę dużym kapitałem.
Krzysztof Bosak przekonywał wyborców, że jest kandydatem merytorycznym i ideowym, a nie radykalnym, jak mówi się o jego ugrupowaniu. Zachęcał też do wstąpienia w szeregi Konfederacji. Podczas swojego przemówienia próbował udowodnić, że program jego partii opiera się przede wszystkim na odczytaniu interesów polskich obywateli.
- Nasza oferta jest skierowana do ponad połowy polskiego społeczeństwa. Oczywiście, są osoby, które są radykalnymi zwolennikami Unii Europejskiej, czy marszów równości, ale to jest mniejszość. My jesteśmy tzw. milczącą większością - powiedział na inowrocławskim Rynku Krzysztof Bosak. - Dzięki nam zrodziła się wreszcie alternatywa. Widzimy popłoch wśród Lewicy. Konfederacja staje się trzecią siłą polityczną. Przegoniliśmy już Biedronia i Kosiniaka-Kamysza, a to dopiero przygrywka do tego, co za jakiś czas będzie się działo w Polsce. Nasz program jest pragmatyczny i konserwatywny. Nie robimy jednak żadnych prowokacji - tak, jak z LGBT robi Prawo i Sprawiedliwość. Przez tyle lat rządzenia nic w tym aspekcie nie zrobili po to, by wywołać ten temat na finiszu kampanii. To kpina z wartości konserwatywnych i dlatego społeczeństwo odwraca się w kierunku Lewicy. Mobilizujmy się, może wśród was stoją teraz przyszli posłowie Konfederacji - apelował do zgromadzonych.