Uczniowie mają już za sobą maturę z języka polskiego na poziomie podstawowym. Egzamin trwał 170 minut. Tuż po jego zakończeniu, zapytaliśmy ich o tematy i poziom trudności.
- Musieliśmy stawić czoła dwóm częściom. Pierwsza - czytanie ze zrozumieniem - była o myśleniu i przekonywaniu innych do swoich poglądów. Ta część była przyjemna. Nasza pani profesor mówiła, by poświęcić na to nie więcej niż 50 minut i tak zrobiliśmy. W drugiej części wybrałem rozporawkę. Temat był ciekawy, bo mieliśmy do czynienia z "Weselem". Musieliśmy odnieść się do fragmentu, w którym zostały przywołane postaci ze świata fantastycznego - mówi Dawid Jendrzejewski, absolwent II Liceum Ogólnokształcącego.
- Trzeba było odpowiedzieć na pytanie, jaką funkcję w odbiorze utworu pełni wprowadzenie postaci spoza świata rzeczywistego. Dotatkowo musieliśmy odnieść się do całego dramatu i wybranego tekstu kultury. Myślę, że podołaliśmy temu wyzwaniu - dodaje Michał Rogacki, uczeń "Konopy".
Maturzyści ocenili też okoliczności, które towarzyszą tegorocznym egzaminom. Chodzi m.in. o zakaz witania się, konieczność zachowania dystansu społecznego, noszenia maseczek i dezynfekcję rąk.
- Od tak długiego czasu mamy przy sobie maseczki i rękawiczki, że stało się to już dla nas normą. Mieliśmy przerwę od siebie, dlatego to przykre, że nie możemy się przywitać, spotkać i porozmawiać o egzaminach. Trzeba jednak zachować dystans i musieliśmy się do tego dostosować - mówi nam jedna z uczennic.
- Dla nas to taka sieć absurdów. Przed wejściem na salę musimy mieć maseczki, a po wejściu już nie. To zupełnie niepotrzebne - dodaje Dawid Jendrzejewski.